Laserowe mierniki prędkości. Fakty i mity

Artur Mezglewski

Komenda Główna Policji wyposażyła w ubiegłym roku komendy powiatowe i miejskie  w laserowe mierniki prędkoąści typu LTI 20-20 Ultralyte. Są to urządzenia zupełnie inne w działaniu i obsłudze od tych, jakie używano dotychczas.

Nikt jednak nie wpadł na to, aby policjatów przeszkolić w obsłudze tych urządzeń. Nikt też nie zadbał o to, aby urządzenia te wyposażyć  w mechanizmy zabezpieczające przed błędami pomiarowymi oraz próbami manipulacji w materiale dowodowym. Urządzenia nie zapamiętują pomiarów, a policjanci nie mają obowiązku okazywać kierowcy wyniku wyświetlonego na wyświetlaczu. Czyli nic się nie zmieniło. Na sali sądowej o winie kierowcy decyduje zeznanie policjanta, który dokonał rzekomego pomiaru.

1.      Wprowadzenie urządzeń laserowych na wyposażenie polskiej drogówki

W roku 2008 polscy policjanci testowali nowe urządzenia do pomiaru prędkości, działające przy zastosowaniu wiązki laserowej. Od roku 2009 mierniki tego typu zaczęły wchodzić na wyposażenie polskiej drogówki. W mediach zrobiło się o nich głośno w I połowie 2009 r.  Podkreślano wówczas ich zalety   porównując z radarami mierzącymi prędkość samochodów za pomocą fal radiowych. Przewaga laserowego urządzenia miała polegać przede wszystkim na:

  • krótkim czasie pomiaru,
  • możliwości dokonania celnego pomiaru nawet z odległości 1 km,
  • odporności na niskie temperatury,
  • możliwości dokonania pomiaru we mgle oraz przez szybę – z wnętrza radiowozu,
  • niewykrywalności przez antyradary.

W ubiegłym roku Komenda Główna Policji ogłosiła duży przetarg na tego typu urządzenia – co oznacza, że weszły one do powszechnego użytku na terenie całej Polski. Przetarg wygrała firma Safety Camera Systems, która zaoferowała urządzenia typu LTI 20-20 Ultralyte w cenie 15 975 zł za sztukę. Wartość całej transakcji wyniosła 6 565 725 zł.

            Źródło: Postępowania o zamówienia publiczne 9/Cut/12/MK – informacje na stronie:  http://przetargi.policja.pl/portal/zp/1357/74010/9Cut12MK.html?search=2327

2.      Warunki wykonania prawidłowego pomiaru urządzeniem laserowym

Urządzenie laserowe umożliwia namierzenie (wycelowanie) konkretnego pojazdu – co nie jest możliwe np. w przypadku radarów typu Iskra. Trzeba jednak wiedzieć, że obsługa urządzeń laserowych wymaga:

  • przygotowania technicznego,
  • wysokiej sprawności fizycznej,
  • dobrych predyspozycji indywidualnych funkcjonariusza (aby pomiar był prawidłowy należy umieć dobrze celować jak z pistoletu).

      Trafienie w poruszający się pojazd i przytrzymanie urządzenia w pozycji usztywnionej przez czas wymagany dla wykonania pomiaru jest rzeczą bardzo trudną – szczególnie wówczas, jeśli nie posiada się odpowiedniego oprzyrządowania.

      Jeżeli funkcjonariusz dokonujący pomiaru nie usztywni ręki np. przez podparcie jej na podpórce to wynik pomiaru może okazać się znacznie wyższy od rzeczywistej prędkości pojazdu.

            Ci, którzy ślepo wierzą w niezawodność laserowych urządzeń pomiarowych powinni obejrzeć z uwagą ten film:

http://www.youtube.com/watch?v=pVdjZE2YhLE

Na filmie tym wykonywany jest pomiar prędkości samochodu, który stoi w miejscu. Pomiar robiony jest z odległości 23 metrów. Okazało się, że stojący samochód (bez kierowcy w środku) jedzie z prędkością 8 mil na godzinę. Do eksperymentu użyto dokładnie tego samego laserowego urządzenia pomiarowego, które jest na wyposażeniu polskiej Policji.

Należy też wiedzieć o tym, że pomiar urządzeniem Ultralyte lti 20-20 wykonywany z dużej odległości nie jest jednoznaczny. Przy dużym ruchu lub na skutek drgań ręki, policjant może „ustrzelić” inny pojazd, niż mu się wydaje i ukarać niewinnego.

Źródło: http://www.teledetekcjae4d1s0.cba.pl/policja.html

3.      Oprzyrządowanie laserowych urządzeń pomiarowych

a)      Luneta powiększająca

Urządzenia laserowe posiadają techniczne możliwości wykonania pomiaru nawet z odległości 1 kilometra, jednakże namierzenie pojazdów z większej odległości jest bardzo trudne, jeśli przyrząd nie jest wyposażony w dodatkową lunetę powiększającą. Lunety takie są oferowane przez producentów urządzeń laserowych.

„W wielu krajach Unii Europejskiej (Austria, Francja, Niemcy) posiadanie takiej lunety jest bezwzględnie wymagane, gdyż jedynie w przypadku jej zastosowania można mówić o pewności celności pomiaru” (cytat z dokumentacji przetargowej 9/Cut/12/MK).

b)     Moduł detekcji promieniowania zakłócającego pracę przyrządów do pomiaru prędkości

Używanie urządzeń zakłócających pracę laserowych mierników prędkości nie jest w Polsce legalne, jednakże urządzenia te są powszechnie dostępne na rynku i można je legalnie kupić. Moduł detekcji promieniowania wykrywa tego rodzaju urządzenia.

c)      Podpórka na ramię

Wykonywanie pomiarów „z ręki”, bez podpórki na ramie, jest nie tylko trudniejsze, ale i niewskazane, gdyż może być przyczyną wykonania pomiaru nieprawidłowego. Podpórka taka jest konieczna w przypadku wykonywania pomiarów z odległości ponad 200 metrów.

d)     Aparat Micro Digi-Cam

Aparat ten umożliwia zdjęciowe dokumentowanie przekroczenia dozwolonej prędkości. Urządzenie to wyposażone jest w dotykowy ekran, umożliwiający przeglądanie zdjęć. Na barwnym zdjęciu widoczna jest zmierzona oraz dopuszczalna prędkość oraz data. Urządzenie to wyposażone jest w mechanizmy zabezpieczające przed błędami pomiarowymi oraz próbami manipulacji w materiale dowodowym.

e)      Pamięć wewnętrzna

Laserowe urządzenia pomiarowe mogą być wyposażone w pamięć wewnętrzną. Typ LTI 20-20 Ultralyte takiej pamięci nie posiada, dlatego nie jest mozliwe odtworzenie zapisów dokonanych pomiarów na wyświetlaczu. Natomiast w tego rodzaju  pamięć  wyposażony został inny model tej samej firmy LTI  – 20/20 TruSpeed.

Nie ozcza to, że pomiarów wykonanych urządzeniem LTI 20-20 Ultralyte nie da sie odtworzyć. Urządzenie to posiada przecież twardy dysk i obsługuje Windows. Odzyskanie  tych pomiarów jest jednak  możliwe dopiero po przeprowadzeniu kosztownej i pracochłonnej ekspertyzy.

 

f)       Oprogramowanie SpeedStat

Oprogramowanie to służy do gromadzenia, nagrywania i raportowania statystyki prędkości dla badań miejsca zdarzenia. Znajduje się ono w ofercie handlowej w ramach akcesoriów dodatkowych. Nie jest natomiast na wyposażeniu w pakiecie podstawowym.

Źródło: http://www.safetycam.pl/files/pages/adv_materials/LTI_20_20_Ultralyte.pdf

 

4.      Przetarg na zakup 411 laserowych mierników prędkości

Komenda Główna Policji ogłaszając przetarg na 411 sztuk mierników prędkości zdecydowała, że jedynym kryterium wyboru oferty będzie cena. Odstąpiono tym samym od przeprowadzania testów.

Zamawiający (tj. KG Policji) uznał ponadto, iż:

a)      nie przewiduje wyposażenia urządzenia laserowego w dodatkową lunetę powiększającą dla pomiarów w odległości większej niż 500 m,

b)      nie wymaga wyposażenia urządzenia w moduł detekcji promieniowania zakłócającego pracę przyrządu laserowego,

Zamawiający nie zamieścił ponadto  w zamówieniu żadnych wymogów dotyczących gromadzenia, dokumentowania oraz rejestrowania dokonanych pomiarów.

Źródło:

Plik: SIWZ do przetargu nieograniczonego, numer sprawy 9/Cut/12/MK

Plik: pytania i odpowiedzi, zmiana treści SIWZ

 

5. Czy policjant musi okazać wynik  pomiaru?

Pewne obowiązki po stronie policjantów, związane z ujawnieniem dokonanego pomiaru, wynikają z wewnętrznych przepisów policyjnych zawartych w Zarządzeniu Nr 609 Komendanta Głównego Policji. Z przepisów tych wynika, iż policjant ma m. in. obowiązek (§ 15 ust. 1) w miarę możliwości okazać, na żądanie osoby kontrolowanej, nagranie lub wynik pomiaru. Jednakże w przepisach prawa powszechnie obowiązującego takiego obowiązku nie ma. Kierującemu nie przysługuje zatem żadne uprawnienie do kontroli poprawności dokonanego pomiaru, a nawet nie przysługuje mu prawo do okazania przez funkcjonariusza wyniku pomiaru.

 

6.      Praktyka

Komenda Główną Policji wprowadziła w ubiegłym roku  do powszechnego użytku laserowe urządzenia do pomiaru prędkości i oddała te urządzenia w ręce kompletnie nieprzygotowanych funkcjonariuszy. Zdecydowana większość policjantów wykonujących pomiary nie przeszła żadnych szkoleń w zakresie obsługi tych urządzeń i nie ma pojęcia o zasadach ich działania oraz podstawowych warunkach dokonania pomiaru.

W wielu komendach urządzenia te nie są używane, chociaż są na stanie.

Funkcjonariusze nie widzą też konieczności zdobywania tej wiedzy, gdyż polskie sądy przyjmują domniemanie, że jeśli funkcjonariusz zeznał, że wykonał pomiar, to oznacza, że rzeczywiście go wykonał i że pomiar był prawidłowy.

Sądy odrzucają wszelkie wnioski dowodowe zmierzające do udowodnienia, że policjant nie potrafi obsługiwać urządzenia lub też, że urządzenie w ogóle wykonało jakikolwiek pomiar.

Pomiary wykonywane urządzeniami laserowymi nie są rejestrowane. Komenda Główna Policji nie wyposażyła policyjne radary w jakiekolwiek urządzenia lub programy, które służyły by do gromadzenia, nagrywania i raportowania dokonanych pomiarów.

W praktyce zatem wystarczającą przesłanką do ukarania kierowcy za przekroczenie prędkości jest zeznanie policjanta, który stwierdzi że wykonał pomiar określonym urządzeniem.

Zdecydowana większość spraw rozpatrywanych przez polskie sądy w zakresie wykroczeń polegających na przekroczeniu prędkości opiera się tylko i wyłącznie na zeznaniach policjantów, którzy rzekomo wykonali pomiar prędkości określonego pojazdu. Żadnych innych dowodów nie ma. Najczęściej trudno nawet ustalić, które urządzenie było używane danego dnia przez dany patrol.

            W związku z tym, iż:

– policjanci nie muszą umieć obsługiwać przyrządów,

– nie muszą okazywać kierującym wyników pomiarów,

– wyniki te nie są nigdzie nagrywane ani rejestrowane,

– polskie sądy skazują kierowców jedynie na podstawie zeznań policjantów

Nasuwa się pytanie:

Dlaczego Komenda Główna zakupiła tak drogie radary? Przecież mogła  zakupić taki oto model, który trzyma w ręku jedna z naszych młodych obywatelek:

http://m.auto-swiat.pl/1-czy-policyjne-zabawki-maja-odpowiednie-homologacje

Model ten nie kosztuje więcej niż 50 zł. Może on spokojnie leżeć w radiowozie i spełniać wszystkie funkcje, jakie spełniają radary za 16 tysięcy zł, które ostatnio zakupiła Komeda Główna w ilości 411 sztuk.

7.      Przykład

W dniu 11 lutego 2012 r. pan Wojtek Jarzębina przejeżdżał samochodem osobowym drogą krajową nr 12 przez miejscowość Stołpie.  Jechał w kolumnie samochodów w stronę Lublina. Jechał wolno i zgodnie z przepisami. Cała kolumna jechała wolno, gdyż kierowcy zostali ostrzeżeni światłami – wiedzieli zatem, że na drodze stoi policyjny patrol.

Pan Wojtek został zatrzymany przez policyjny patrol w Stołpiach, na wysokości stacji paliw. Zatrzymujący go policjant oświadczył, że zostanie ukarany mandatem, gdyż przekroczył prędkość. Pan Wojtek nie czuł się winny i odmówił przyjęcia tego mandatu, a sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Chełmie.

 Pan Wojtek od początku miał szereg wątpliwości związanych z rzekomym pomiarem prędkości jego samochodu:

  • żaden z dwójki policjantów nie miał w ręce urządzenia pomiarowego (radar leżał na desce rozdzielczej),
  • nie okazano mu wyniku pomiaru,
  • pomiar miał być rzekomo wykonany z odległości ponad 300 m, a przecież pan Wojtek jechał w kolumnie,
  • policjanci siedzieli w radiowozie, za drzewem, którego gałęzie co najmniej utrudniały wykonanie pomiaru i to z tak dużej odległości.

Kiedy zapoznał się z aktami sprawy, jego wątpliwości przerodziły się niemal w pewność, ze padł ofiarą spisku. Z akt tych wynikało, że pomiar prędkości jego samochodu został wykonany urządzeniem laserowym LTI 20-20 Ultralyte, tymczasem w dniu zdarzenia widział wyraźnie, że we wnętrzu radiowozu leżała Iskra, a nie żaden laser…

Jak wynika z książki pracy urządzenia laser ten nie był używany od roku. Ostatni wpis datowany był na 11 lutego 2011 r. Dlaczego radar ten nie był używany przez rok? A może  używany on jest jedynie za dowód w sądzie? Na dowód świetnie się nadaje, gdyż nie posiada wbudowanej wewnętrznej pamięci…

W trakcie procesu wyszło na jaw, że policjanci nie mieli żadnego przeszkolenia w obsłudze urządzeń laserowych. Komenda Powiatowa Policji w Chełmie stoi na stanowisku, że policjanci mają wszelkie potrzebne kwalifikacje, gdyż ukończyli odpowiednie szkolenia. Komenda nie widzi problemu w tym, że w czasach kiedy te szkolenia były prowadzone nikt jeszcze w Polsce nie słyszał o radarach laserowych…

W aktach procesu nie ma żadnych dowodów materialnych w postaci zapisów, zdjęć, rejestru itp. a prowadząca sprawę sędzia Ewa Kościuk oddaliła wszystkie wnioski dowodowe obwinionego i jego obrońcy zmierzające do wykazania, że żaden pomiar prędkości nie został wykonany tym urządzeniem w dniu 11 lutego 2012 r.

            Jedynymi dowodami obciążającymi w sprawie są zeznaniach dwóch funkcjonariuszy z KP Policji w Chełmie: sierżanta sztabowego Marcina Wilczyńskiego oraz starszego sierżanta Pawła Roja.

            Marcin Wilczyński na rozprawie w dniu 11 lipca 2012 r. zeznał:

Ja nie kojarzę obecnego na sali obwinionego z żadnego zdarzenia drogowego. Nie kojarzę tego zdarzenia to było trochę dawno. Nie jestem w stanie podać żadnych szczegółów (…) Nie wiem czy to ja mierzyłem, czy kolega (…) My nie mamy obowiązku okazywania prędkości, prędkość zmierzona jest dla nas, ale my z doświadczenia, żeby nie było właśnie takich sytuacji zawsze okazujemy prędkość i czas pomiaru.

Paweł Rój na rozprawie w dniu 11 lipca 2012 r. zeznał:

Wiem czego sprawa dotyczy. Pan przekroczył dozwoloną prędkość, kiedy to było nie pamiętam. Prędkość została okazana panu, zaproponowano mandat. Odmówił przyjęcia tego mandatu oświadczając, ze będzie się bawił z nami i Sądem. To wszystko co pamiętam.

Dowód: akta sprawy VII W 537/12

W dniu 6 marca prawdopodobnie zostanie ogłoszony wyrok. Kto zgadnie jaki?

Ten wpis został opublikowany w kategorii Policja, Ręczne mierniki prędkości i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

118 odpowiedzi na Laserowe mierniki prędkości. Fakty i mity

  1. Roman pisze:

    Jestem pewien, że 99% wpisów o „oszustwach” Policji jest autorstwa piratów drogowych. Błąd pomiaru może się zdarzyć ale to co wypisują tutaj „eksperci”, to kompletne bzdury. Jest grupa takich „ekspertów”, wspierana przez Redaktora cyklu POLSATU „Państwo w państwie”, no bo temat nośny, oglądalność duża, to reklamy dobrze płatne. Porównałbym tych „ekspertów” do antyszczepionkowców. Nic sobą nie reprezentują, to chociaż w ten sposób chcą zaistnieć.

  2. Sebastian pisze:

    Nie potrafię znaleźć potwierdzenia czy urządzenie Ultra Lyte LTI 20/20 faktycznie posiada dysk twardy a w artykule jest napisane że tak. Czy jest jakieś źródło które to potwierdza?

  3. Maria pisze:

    czy to prawda ze urządzenie LTI 20/20 TruSpeed 100DC jeśli mierzy predkośc auta od tyłu to prędkość wyswietla się z minusem (-)

    • Maria pisze:

      pytam dlatego , ze policjant zeznając w mojej sprawie tak powiedział – mam zamiar się odwołac od wyroku( w ktorym oczywiście sąd przyznał rację policjantom ) nigdzie nie znalazłam informacji, ze na tym laserowym urządzeniu pojawia sie minus , a jechały auta w przeciwną strone, więc uważam , ze zmierzyli auto jadące obok lub musieli zmierzyc wczesniej sobie jakies inne auto a ja byłam kozlem ofiarnym, gdyz nie mialam 71 km/ h jak twierdza policjanci – w chwili gdy do mnie mierzyl ja mialam juz 30-40 km na godzine, bo widzialam ich wczesniej i jechalam bardzo powoli. Nie pozwolili mi tez zrobic zdjecia urzadzenia, zeby zobaczyc o ktorej ten pomiar był dokonany – czy jest jakis wyrok sądu, ktory moglabym zastosowac w tej sytuacji?

  4. wavi pisze:

    Witam.
    Ile warte są te nowe cuda pokazuje Emil

    https://www.youtube.com/watch?v=7mq5hcyM3PE

  5. marek pisze:

    Czy jest możliwość odwołania od nałożonej kary?
    Parę dni temu jechałem samochodem i w terenie zabudowanym zostalem zatrzymany przez policje i okazalo się że przekroczyłem prędkośc na terenie zabudowanym / 101km/h / zostałem poinformowany o zabraniu prawa jazdy na trzy miesiące. Mówiłem że nie jechałem aż tak szybko ale policja pogazała na laserowy miernik prędkości i tam było widać 101km/h. Po przyjechaniu do domu zacząlem analizować swój przejazd zarejstrowany na kamerce. Policja stała na przeciwległym pasie i w czasie mierzenia mojej prędkości mijało mnie dwa auta osobowe i dwie ciężarówki. Zastanawia mnie czy te samochody nie przeszkadzały w prawidłowym pomiarze prędkości. Wszystko mam nagrane i jestem ciekawy czy jest taka możliwośc bym się odwołał od nałożonej kary do komendanta policji która mnie ukarała

    • pioter pisze:

      Nie ma czegoś takiego jak „odwołanie do komendanta”. Można co najwyżej w terminie 7 dni od dnia nałożenia MK złożyć wniosek do sądu o jego uchylenie, ale trzeba wykazać, że do czynu zabronionego nie doszło, a nie, że polucjant pomylił się o kilka km/h …
      Natomiast w przypadku pomiaru 101/50 UL można się bronić przed zatrzymaniem PJ, trzeba złożyć odpowiedni wniosek do starosty (błąd pomiarowy urządzenia).

      • Krzysiek pisze:

        Jak wszyscy dokładnie widzimy system bandyckiego rabowania „na laser’ został doprowadzony do perfekcji i zapięty na przysłowiowy „ostatni guzik”. Od strony wykonawczej KGP zadbała dokładnie o wszystko, aby nie można było ustalić prawidłowości pomiaru – ba, nawet zadbali o to, aby nie było nawet śladu po pomiarze, który mógłby być ewentualnie uznany przed sądem za nieprawidłowy ! Sąd oczywiście i na taką ewentualność jest przygotowany i ma do dyspozycji banalnie proste narzędzie w postaci … odmowy uwzględnienia wniosku dowodowego ! Czyli Inkwizycja w czystej postaci, a nawet „do sześcianu” bo „zmodernizowana z duchem czasu” !
        Co w takim razie może zrobić normalny polski kierowca, który na drodze został bandycko napadnięty przez uzbrojoną dwuosobową i umundurowaną (na koszt kierowcy) grupę przestępczą domagającą się od niego haraczu za rzekome przekroczenie prędkości ?
        Po pierwsze – opanować stres związany z bandyckim napadem;
        Po drugie – spisać kolesi w mundurkach z imienia i nazwiska, spisać numery rejestracyjne ich autka, spisać numery identyfikacyjne sprzętu, którym dokonano pomiaru prędkości oraz jeśli to możliwe nagrać wszystkie te czynności smartfonem i/lub porobić zdjęcia. Najlepiej jeśli dokumentację sporządzi nasz pasażer, gorzej jeśli jedziemy sami, bo wtedy jesteśmy zdani całkowicie na łaskę i niełaskę drogowych zbójców.
        (uwaga: jeśli faktycznie jechaliśmy zbyt szybko i przekroczenie prędkości było mniej-więcej zgodne z nam zarzucanym, to radzę odpuścić sobie punkt 2 i podjąć negocjacje odnośnie wysokości mandatu. Przy odrobinie zdolności negocjacyjnych można uzyskać nawet zniżkę 50%, więc jest o co się targować)
        Po trzecie – jeśli jesteśmy pewni, że jechaliśmy prawidłowo lub przekroczenie prędkości było zdecydowanie niższe niż nam zarzucane, to CO DO ZASADY odmawiamy przyjęcia mandatu.
        Zawsze bowiem w ciągu 7 dni możemy ten mandat przyjąć jeśli po spokojnym przeanalizowaniu sprawy dojdziemy do takiego wniosku.
        Przy wykroczeniach związanych z przekroczeniem dozwolonej prędkości krytyczne są sytuacje skutkujące zatrzymaniem prawa jazdy. „Podrasowanie” pomiaru prędkości przez ręczny radar czy laser, a już w szczególności przez nieoznakowany radiowóz z wideorejestratorem to jest „małe piwko” dla umundurowanych zbójców, o czym już wielokrotnie na tych łamach pisano i udokumentowano. Dlatego w KAŻDYM takim przypadku należy BEZWZGLĘDNIE odmawiać przyjęcia mandatu ! W omawianym przypadku „zmierzona” prędkość 101 km/h w obszarze zabudowanym mieści się w zakresie błędu pomiarowego urządzenia w wysokości 3% czyli w zakresie 98-104 km/h, tak więc w każdym normalnym kraju odjęto by błąd pomiarowy od wyniku i karano by za faktyczne przekroczenie. Ale nie w kraju nad Wisłą, bo tu obowiązuje „polskie prawo” …
        Niemniej, po czwarte – musimy odżałować trochę gotówki i zakupić w miarę dobry rejestrator jazdy, ale koniecznie z GPS i nagrywaniem naszej prędkości na nagraniu ! To nie ma żadnego znaczenia, że najczęściej będziemy dokumentować fakt, że jedziemy szybciej niż na danym odcinku dozwolone. Znaczenie ma to, że jest to prędkość FAKTYCZNA a nie jakaś wzięta „z lasera” czy innego „wideorejestratora”. Mając taki dowód w postaci własnego nagrania zdecydowanie odmawiamy przyjęcia mandatu i w spokoju już w domu analizujemy całe zdarzenie.
        Nie radzę na drodze udostępniać nagrania zbójcom, bo jeśli jesteśmy sami bez swojego świadka, to różne rzeczy mogą się z tym nagraniem jak i z nami stać ….
        No i na koniec – ponoć KGP ma zamiar przetestować kamery osobiste dla swoich „żołnierzy”, ale jeśli ten sprzęt będzie takiej „jakości” i będzie dysponował takimi „możliwościami” jak obecnie radary, lasery czy wideorejestratory to jest bardziej niż pewne, że te „kamery” nie będą nagrywać ani wizji, ani fonii jedynie pokażą to co im komedianci wgrają do pamięci ….
        PS: nie wiem czy kiedykolwiek dożyjemy czasów, że będziemy mogli żyć w państwie, z którego będziemy mogli być dumni. Raczej prędzej obudzimy się któregoś dnia w … Polin

  6. sławek pisze:

    W dniu dzisiejszym, wygrałem sprawę w sądzie rejonowym, wyrok jeszcze nie prawomocny, ale potwierdzam można wygrać sprawę z udziałem miernika Ultralyte, trzeba się tylko dobrze przygotować merytorycznie, ale nie oszukujmy się Sąd za nas tego nie zrobi, jeśli będziemy bierni na sprawie i nie będziemy zadawać świadkom (Policjantom) konkretnych pytań to nic z tego nie będzie…:(

    • Machowiak pisze:

      proszę o informację jak zakończyła się sprawa, czy jest już prawomocna ew. sygnaturę, gdyż mam podobną sprawę

      • redakcja pisze:

        Wyrok skazujący został następnie uchylony przez Sąd Okręgowy w Lublinie i sprawę przekazano do ponownego rozpatrzenia Sądowi w Chełmie. Chełmski Sąd po raz kolejny skazał Jarzębinę, ale wyrok ten nie zdążył się uprawomocnić, gdyż przed rozpatrzeniem apelacji przez Sąd Okręgowy sprawa uległa przedawnieniu. A zatem ostatecznie sprawę umorzono.

  7. Przemek pisze:

    Czy ktoś tutaj się orientuje czy laserowy miernik prędkości ultralyte może mierzyć prawidłowo kiedy auto jedzie pod liniami wysokiego napięcia?

  8. paweł pisze:

    Spraw w przekroczenie miałem kilka. Zawsze w rejonowym je przegrywałem bez względu na przedstawiane dowody. Należy się po prostu odwołać do okręgowego i po sprawie. Okręgowy kieruje sprawę do ponownego rozpatrzenia i rejonowy orzeka po naszej myśli. Jeśli ktoś myśli, że w sądzie rejonowym otrzyma sprawiedliwość, to się myli. Prawdziwe sądy to sądy okręgowe, gdzie zasiadają sędziowie z prawdziwego zdarzenia. Do tych sądów można mieć zaufanie. Sądy rejonowe to masówka i zależy im tylko na tym, że ich orzeczenie nie było zaskarżone, a nie jaki wyrok jest sprawiedliwy. Badają więc tylko, czy delikwent będzie miał siłę odwoływać się od wyroku. Wiadomo jak Polacy podchodzą do sądów.

    • Krzysiek pisze:

      Bzdury Waść piszesz – 90% odwołań od wyroków SR kończy się utrzymaniem wyroku przez SO. Różnie ten współczynnik może się kształtować w różnych kategoriach spraw, ale statystyka jest bezlitosna i taki właśnie daje wynik.
      A już nazywanie sędziów SO „sędziami z prawdziwego zdarzenia” to już przejaw infantylności ….

      • 31wB pisze:

        Re Krzysiek zacny. W Poznaniu, w Sądzie Okręgowym ul.Marcinkowskiego, przynajmniej na tych rozprawach które osobiscie obserwuję , od dawien dawna nie zauwazyłem niegodziwosci sędziów w stosunku do obwinionych. Sędziowie w tych sprawach starają się dojść prawdy choć jest to b.trudne ze względu na skrajnie głupie wnioski o ukaranie ze strony straży czy policji. Widać że nieraz tych bredni nie pojmują jako i ja też nie pojmuję. Ale to obwiniony MUSI udowodnic i przekonac sąd o swojej niewinności. Na tle innych sądów to nasz SO to , jak na razie perełka. Te uwagi nie dotyczą oczywiscie wszystkich ale min.80% sędziów SO. O sądach rejonowych w Poznaniu nie będę pisać bo redakcja i tak wytnie..31

        • Krzysiek pisze:

          „Ale to obwiniony MUSI udowodnic i przekonac sąd o swojej niewinności. ” – czyli tak naprawdę nadal te 80% sędziów SO to są jednak niegodziwcy, bo zmuszają obwinionych do udowadniania, że nie są garbaci zamiast zmusić oskarżyciela do udowodnienia winy oskarżonemu ! Tym samym nadają się nie na sędziów, ale co najwyżej na „konserwatorów powierzchni płaskich” w budynku sądu.

          • 31wB pisze:

            Patrząc z tego punktu widzenia to racja. Ale jak się Przygotujesz tak masz. 31

          • Krzysiek pisze:

            @31wB – …”Ale jak się Przygotujesz tak masz.”….
            no nie do końca tak jest, bo można nawet w sądzie udowodnić, że świadek oskarżenia kłamie, a i tak sąd uzna, że „świadek nie musi wszystkiego dobrze widzieć, bo ważne jest że kłamie szczerze, bez wyrachowania”- jak było w moim przypadku.

          • 31wB pisze:

            Krzysiek. Ja mówię o SO. Kłamczuchy i matacze to poziom SR. A przynajmniej tak w Poznani.31

          • Krzysiek pisze:

            @31wB – a ci z SO to niby w jakim poprzednio sądzie orzekali jak nie w SR ???!!! Więc co ? – nagle stali się „praworządni” i „godziwi” ?! ….

    • R2D2 pisze:

      To ja chyba miałem szczęście. Niedawno miałem sprawę w SR o niewskazanie kierującego. Po lekturze paru artykułów w sieci nie byłem zbyt optymistycznie nastawiony, ale o dziwo sędzia słuchał, namyślał się, zadawał rzeczowe pytania i na koniec uznał, że nie widzi żadnego dowodu mojej winy i mnie uniewinnił.

    • wwm pisze:

      „Prawdziwe sądy to sądy okręgowe, gdzie zasiadają sędziowie z prawdziwego zdarzenia. Do tych sądów można mieć zaufanie”.
      No tak…
      A poza tym u Pana ze zdrowiem wszystko w porządku – panie „pawle”?
      Jest takie miasto w Polsce, które nazywa się Tarnów. W tym mieście (w latach 1975-1998 było to miasto wojewódzkie) jest sąd rejonowy – ale jest też sąd okręgowy (do którego – jak pisze pan „paweł” – można „się odwołać”).

      Dane teleadresowe sądu rejonowego:

      ul. Dąbrowskiego 27
      33-100 Tarnów
      tel.: (014) 688-74-00 – centrala

      http://www.tarnow.sr.gov.pl

      A tu dane teleadresowe sądu okręgowego:

      ul. Dąbrowskiego 27
      33-100 Tarnów
      tel.: (014) 688-74-00 – centrala.

      http://www.tarnow.so.gov.pl

      Jak widać (na obrazkach też), w tym samym budynku orzekają sędziowie „z prawdziwego zdarzenia” oraz sędziowie – jak rozumiem – z przypadku. Dobry sędzia (do którego „można mieć zaufanie”) i zły sędzia w jednym stali domu (jak – nomem omen – Paweł i Gaweł). Oczywiście sędziowie ci w ogóle się nie znają, ze sobą się nie kontaktują, a żeby się np. razem napili wódeczki – nie ma mowy!

      • Corpoethic pisze:

        Tarnów 🙂 Widziałem osobiście jak policjant oskarżyciel wraz z sędzią wyszli z jednego pokoju i wesoło gaworząc zmierzali razem korytarzem w kierunku sali w której miałem rozprawę. Bezstronność sądów? Domniemanie niewinności? Tak samo prawdziwe jak Zeus który siedzi na chmurze i napierdziela piorunami. Mity!

    • Przemek pisze:

      A powiedz mi czy miałeś kiedyś doczynienia z laserowym miernikiem prędkości?
      Mnie zmierzyli kiedy jechałem za innymi pojazdami i jechałem na dodatek pod liniami wysokiego napięcia.
      Myślisz że to jest podstawa do wygrania sprawy w sądzie?

  9. ja pisze:

    Drodzy kierowcy za 200zł można kupic w miarę dobry rejestrator samochodowy.Instalujemy taki rejestrator w tym miejscu samochodu by nagrywał oprócz drogi również wnętrze auta wraz z prędkościomierzem w aucie.Można montowac przy zagłówku,na bocznej lub tylnej szybie.
    Mając takie nagranie jest inna rozmowa w sądzie i patologię w policji można eliminowac.
    W takim przypadku koniecznie nie przyjmowac mandatu i prezentowac nagranie w sądzie.Nagłaśniac.W żadnym wypadku nie iśc na rękę nygusom w radiowoach pokazując rejestrator.

    • Krzysiek pisze:

      Wszystko byłoby OK gdyby w sądzie w todze zasiadał osobnik o odpowiednim IQ oraz morale. Niestety – selekcja tych osobników wyklucza zarówno to pierwsze jak i drugie 🙁

    • pioter pisze:

      O ile sąd będzie łaskawy i zechce dopuścić jako dowód nagranie z DVR …

      • Michal.moto pisze:

        No ale lepiej mieć nagranie niż go nie mieć w ogóle. Jeśli sędzia nie dopuści nagrania jako dowód to jeszcze jest takie coś jak media. A media to nawet z takim sędzią mogą sobie poradzić by stał się łaskawy i dopuścił jako dowód nagranie z kamerki.

      • Krzysiek pisze:

        Kiedy sąd już przed rozprawą wie jaki wyda wyrok to oczywiście dowody oskarżonego są odrzucane lub uznawane za „niewiarygodne, bo stanowiące linię obrony oskarżonego” – jakby oskarżony nie miał prawa się bronić …
        Ewentualnie są włączane do akt sprawy i tyle z tego wynika.
        Doprawdy – kto osobiście nie przeżył procesu w polskim sądzie ten naprawdę niewiele wie o życiu 🙁

    • GUN-freedom pisze:

      Zacznijmy od tego, że prawo w IIIRP jasno mówi o tym, że wątpliwości MUSZĄ BYĆ ROZSTRZYGANE na korzyść (w tym przypadku) obwinionego. Obwiniony w zasadzie nie powinien udowadniać swojej niewinności, a prokurator powinien udowodnić mu winę. Jeśli obwiniony mimo tego wskazuje, że:
      – jechał w kolumnie,
      – nie okazano mu wyniku (a żaden ręczny radar nie robi zdjęcia- choćby chwilowego)
      – na jakiej podstawie od kilku lat wypisują mandaty, skoro w protokole użycia urządzenia nie ma od kilku lat wpisów?
      Ale to sie nie zmieni- procedura specjalnie jest tak ciężka a sąd orzeka na korzyść POLICJI/SKARBU PAŃSTWA bo ma taki nakaz a sąd jest niezawisły… słowem mu to wisi, bo sędzia może uniewinnić każdego i skazać każdego … sędzia nie odpowiada za swoje wyroki i przed nikim nie musi się tłumaczyć. Przypominam, że nawet wyroki sądu w Strassburgu uchylające wyroki wszystkich instancjii w IIIRP nie skutkują zwolnieniem sędziego. Nie ma żadnych nagan, kar czy wyrzucenia z zawodu. Jest tylko błoga emeryturka 8-10tys netto i stan spoczynku. Jak się ma ukłądy to się zostaje sędzią TK… i robi się 1 sprawę przez rok 😉 Tak jest bo my jako obywatele jesteśmy CIOTAMI BEZ CHARAKTERU!

  10. 31węzłowy Burke pisze:

    M321. to co piszesz to milicyjna manipulacja. Na skuteczną drogę hamowania składa się mnóstwo czynników w tym czas reakcji kierowcy ( różny) , jakość samochodu, jezdni, warunków atmosferycznych , temperatury powietrza itd. Stąd te milicyjne brednie Sokołowskiego i innych jego szemranych kolesi o ” niedostosowaniu prędkości do warunków ” lub ” o nie zachowaniu szczególnej ostrożności”. 31

    • m321 pisze:

      Bez komentarza zostawiam Twoje ludowe pojęcie o tym. Powodzenia.

      • Krzysiek pisze:

        Proszę sobie poczytać ten tekst:
        http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,19037552,sad-potwierdza-cwierc-miliona-sie-nalezy-nieslusznie-aresztowany.html#BoxLokCzeLink
        Wszystko na to wskazuje, że to właśnie policyjny kierowca prowadzący radiowóz biorący udział w pościgu „nie dostosował prędkości do warunków” i „nie zachował szczególnej ostrożności”.
        Gdyby to uczynił, to zapewne do dzisiaj by żył.
        Dzielny prokurator z „państwa prawa” zapuszkował jednak na 2 lata cwaniaczka, którego „Alfę” dzielna amerykańska police zamieniłaby w małą kupkę złomu (zamieniając w takie same kupki złomu z kilka jak nie więcej swoich radiowozów – w końcu zapłacił amerykański podatnik, czyli NIKT).
        Teraz jednak polski podatnik zapłaci za:
        – 24 mce niesłusznego aresztu cwaniaczka x 3000 PLN/mc (koszt utrzymania aresztanta)= ca. 72000 PLN
        – 260 000 PLN odszkodowania za niesłuszne aresztowanie (no coments)
        – koszty pogrzebów obu policyjnych bohaterów, sumaryczny koszt rent rodzinnych, itd, itp – kwota nawet trudna do oszacowania.

        I taki jest właśnie społeczny koszt partactwa polskiej policji, prokuratury i sądownictwa.
        Za wszystko płaci oczywiście polski podatnik – czyli NIKT !
        Chciałbym dodatkowo zwrócić szczególną uwagę na FAKT, że żaden polski policjant, prokurator czy sędzia NIE JEST PODATNIKIEM pomimo tego, że fiskus potrąca im z pensji podatek PIT. Proszę bowiem zauważyć, że zarówno całe ich pensje jak i ten PIT pochodzą w całości z budżetu, czyli z tego co fiskus zbierze faktycznym podatnikom z realnej gospodarki faktycznie wytwarzającym dochód narodowy.
        No to chętnie teraz wysłucham „pojęcia” o temacie @m321

  11. Dawid pisze:

    Witam jeszcze raz 🙂 Panowie już po sprawie , i dzieki Wam tzn sugestiom umiknąłem mandatu. Sąd wziłał pod uwagę odległość , brak stojaka który stabilizuje miernik prędkości a głównym argumentem jest brak rejestratora jak i to ze policjant przyznal ze obniżył mandat na niższą kwotę nie adekwatną to przekroczonej prędkości jaką niby miałbym mieć . Polecam walkę z mandatami za prędkość bo faktycznie policja oszukuje zeby wyłudzić od nas pieniadze. Pozdrawiam jeszcze raz 🙂

    • Krzysiek pisze:

      W takim razie istnieje podstawa prawna do doniesienia do prokuratury podejrzenia przestępstwa przekroczenia uprawnień oraz próby wyłudzenia nienależnego mandatu przez konkretnego z imienia i nazwiska policjanta z użyciem sprzętu niespełniającego wymagań prawa.
      Jak widać „kropla drąży skałę” i doprowadziła do skruszenia jednej cegły z fundamentu tego gmachu bezprawia jakim jest polski wymiar sprawiedliwości inaczej. Ale żeby gmach runął trzeba powyjmować kolejne cegły – najlepiej już rękoma samej bandy złoczyńców. Tak więc wniosek do prokuratury i niech teraz ci pretorianie bezpodstawnego oskarżania wezmą się za swoich kumpli z „bandy czworga”. Teraz jest ponadto czas przedwyborczy i tonąca koalicja chwyci się każdej brzytwy, byleby tylko pozostać na powierzchni. Pokazówki pod publiczkę zresztą już się zaczęły, nawet sędziom postanowili zabrać immunitet za wykroczenia i przestępstwa drogowe, więc tym bardziej kilku co bardziej nadgorliwych „chłopców radarowców” rzucą rozgniewanemu Ludowi na pożarcie 🙂

      • Dawid pisze:

        Krzysiek , nie patrzyłem na to z tej strony ale faktycznie zastanowie sie nad tym aby wniesc sprawe do prokuratury. Niby czemu maja uniknać odpowiedzialnosci za prube wyłudzenia mandatu. Mnie od razu do sądu podali a im ma sie upiec? hehe złoze papiery i dam znac jak sie sprawa skończyła a moze jeszcze w telewizji o tym usłyszymy 🙂 pozdrawiam serdecznie

        • Krzysiek pisze:

          Doniesienie do prokurwatury powinno być odnośnie PODEJRZENIA popełnienia przestępstwa nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza. Ponieważ mandat w tym przypadku nie trafia do jego kieszeni, więc trudno mówić o zamiarze osiągnięcia korzyści osobistej.
          Prokurwator jako niezawodny „umorzyciel publiczny” będzie się wił jak piskorz, aby sprawę umorzyć z powodu „braku znamion przestępstwa” sugerując, że policjant mógł się dopełnić jedynie naruszenia procedur związanych z wykonywaniem pomiaru prędkości za co może odpowiadać dyscyplinarnie.
          Nie jestem prawnikiem, więc przed przed złożeniem doniesienia warto byłoby zastanowić się nad tym, jak to doniesienie sformułować i „ubrać” w paragrafy.
          Może Redakcja wie ?

          • Nielot pisze:

            Może to:

            Ustawa o miarach Internetowy System Aktów Prawnych

            PRZEPIS PRAWNY:
            Art. 26. 1. Kto wbrew przepisom ustawy:
            (…)
            2) wprowadza do obrotu lub użytkowania, stosuje bądź przechowuje w stanie gotowości do użycia przyrządy pomiarowe,
            podlegające prawnej kontroli metrologicznej, bez wymaganych dowodów tej kontroli lub niespełniające wymagań,
            3) użytkuje przyrządy pomiarowe w dziedzinach, o których mowa w art. 8 ust. 1, niezgodnie z warunkami właściwego ich
            stosowania,
            (…)
            – podlega karze grzywny.
            2. Postępowanie w sprawach, o których mowa w ust. 1, prowadzi się na podstawie przepisów Kodeksu postępowania
            w sprawach o wykroczenia.

        • Kamila pisze:

          Też mam ten sam przypadek,na razie mam złożyć wyjaśnienia na policji,co mówić?

    • krakus59 pisze:

      Czy mógłbyś zdradzić, w którym to sądzie oczyścili Cię z zarzutu?

    • jgj pisze:

      witam, gratuluję, a czy mogłabym prosić jakieś konkretne wskazówki na temat postępowania przed sądem- był jakiś biegły sądowy?? czy tylko w trakcie przesłuchania policjantów udało się dowieść Pana niewinności?

    • Joda pisze:

      Cz możesz podać numer aukcji twojej sprawy. U mnie sytuacja wygląda identycznie, chciałbym powołać się na wyrok w twojej sprawie.

  12. BB pisze:

    Mr Hołowczyc będzie udowadniał w sądzie że nie jechał 200km/h, tak jak twierdzi Policja. Uczucia mam mieszane, bowiem wydaje mi się, że owszem prędkość przekroczył ale czy miał na liczniku 200? Cała ta sytuacja w sumie obnażyła jeden proceder, którego nie pokazują w „Uwaga Pirat”. W tym programie wideorejestratory książkowo rejestrują prędkość samochodu z przodu ale w odległości kilkunastu metrów i wówczas trudno o podważanie wskazań prędkości na wideorejestratorze w momencie jak radiowóz i pojazd przed nim utrzymują stałą odległośc między sobą. A co się dzieje poza kamerą?Może własnie to co stało sie z Hołowczycem rzuca światło na specjalne wykorzystanie wideorejestratora do wlepiania mandatów za prędkość radiowozu a nie prędkość samochodu z przodu? Nieliczni będą chcieli sądzić się z filmem z wideorejestratora. Jak ktoś na 90 jedzie 110 to wystarczy włączyć większy zoom, jechac z prędkością 30km/h wiekszą niż pojazd poprzedzający i mandat 500zł gotowy. Wówczas praktycznie niemożliwe jest udowodnienie, że radiowóz jechał szybciej niż pojazd przed nim. Prędkość zbliżania się jest na tyle niska że przy odpowiednim oddaleniu od samochodu z przodu, niemożliwe jest określenie czy obydwa pojazdy jadą z tą samą prędkością. Podejrzewam, że 99% kierowców przyjmie w takiej sytuacji mandat a 100% sędziów zaocznie wyda wyrok skazujący ten 1% odmawiających przyjęcia. Skoro w naszym kraju Seicento z przyczepą wg sądu może jechać koło 200km/h a Octavia wyprzedza Bugatti Veyrona, to kto by się poochylał nad filmem?

  13. 31węzłowy Burke pisze:

    Moim zdaniem to dobrze że na tym forum występują różne opinie . Tak być powinno. Co do różnych interpretacji różnych wydarzeń i sytuacji to zapewne wynika to , z zamierzonej zapewne, dowolności w tworzeniu tzw.prawa. W internecie jest film w którym pokazano 7 błaznów w roli 7 sędziów SN. Szok i niedowierzanie…31

  14. Wojtek pisze:

    Na forum związanym z ruchem drogowym, klonowy liść kojarzy mi się z nalepką na szybie samochodu. Jest to równoznaczne z brakiem doświadczenia na drodze. Tutaj klonowy liść zachowuje się jak mądry, kilkusetletni dąb.
    Liściu klonowy. Jeżeli kilka osób twierdzi, że jesteś np. pijany, to może warto zastanowić się czy przypadkiem nie mają racji.

    • Tom2 pisze:

      A może jeżeli Klonowy liść zwraca uwagę na konieczność przemyślenia niektórych zachowań oraz zastanowienia się nad niektórymi wypowiedziami członków stowarzyszenia, to może warto to zrobić? i zastanowić się, bo to czy jeżeli ktoś jest członkiem stowarzyszenia i jeszcze dodatkowo wali na odlew we wszystkie służby obwiniając je tylko o niecne czyny i zamiary, to jest świętym i należy patrzeć na niego jak na obraz w kościele i czerpać z tej krynicy mądrości /mam nadzieję że ksiądz profesor mi wybaczy/. Jak można być tak infantylnie przekonanym o własnej nieomylności o nieomylności kamerek i innych nielegalizowanych urządzeń montowanych na pokładach i na szybach własnych samochodów. O infantylności wypowiedzi świadczy chociażby taki wpis członka stowarzyszenia Michała – „Ja umiem myśleć, także na drodze. I jeśli ktoś mi stawia znak np. na łuku drogi do 70 a ja tam setką jadę i nawet nie poczuje zbytnio siły odśrodkowej to coś jest nie halo – nie uważasz?” Ręce opadają wzdłuż ciała ja nigdy nawet bym się nie pomyślał aby udawać rajdowca i sprawdzać czy mnie wyrzuci na łuku w pole czy nie gdy będę jechał 100 na 70 tce i jak to ma się do przestrzegania przepisów w ruchu drogowym. Dlaczego tak ortodoksyjnie mierzycie wszelkie parametry przy zachowaniu się służb wobec Was, natomiast Wy uważacie, że co tam 15 więcej w terenie zabudowanym to można, że parkowanie częściowo w miejscu niedozwolonym nikomu nie wadzi i zdziwienie wzbudza mandat. Zauważam że chwilami dyskusja na forum zawija dziwnymi meandrami, pomimo, że redakcja stara się jak może aby działania stowarzyszenia były poważne poprzez konferencje, monitoringi, raporty i pokazywanie jak to jest z przestrzeganiem prawa w Polsce jest. Pozdawiam Szefa stowarzyszenia, którego wypowiedzi z zainteresowaniem słuchałem w PR3 w .

      • redakcja pisze:

        Nie mam takiej informacji, że Michał jest członkiem SPnD. Ale, oczywiście, wykluczyć tego też nie mogę. Tym bardziej, że wszystkich członków SPnD nie znam osobiście.

        • Tom2 pisze:

          Być może tak jest, że Michał nie jest członkiem, tego nie wiem ale w związku z tym, że jest aktywnym dyskutantem niejednokrotnie wyrażającym w sposob stanowczy swoje poglądy na BRD, tak sobie to wydedukowałem.

      • Michal.moto pisze:

        @Tom2 – nie wiem skąd Ty wytrzasnąłeś to, że ja jestem członkiem SPnD? Otóż nie jestem. Napiszę tak: zachowania kierowców w tym mnie to jedno: jestem wolnym człowiekiem i wolno mi jechać nawet 200km/h. Nie pełnię żadnej społecznej funkcji, nie jestem jakimś celebrytą: jednym słowem nie muszę się starać by moje zachowania były w 100% słuszne i zgodne z przepisami. Jeśli będą niezgodne z prawem to odpowiednie służby MAJĄ PRAWO I OBOWIĄZEK mnie ukarać za łamanie prawa jeśli takie coś zauważą. Ale NIE MAJĄ PRAWA a tym bardziej NIE MAJĄ OBOWIĄZKU karać mnie za coś czego wg mojego prędkościomierza czy tam ustawienia tempomatu nie miało miejsca. Powtórzę się bo widać niektórzy nie kumają: jeśli jadę 65/50 na tempomacie a policja mnie zatrzymuje i pokazuje mi prędkość 65km/h – OK, przekroczyłem dop.prędkość o 15km/h. Ale jeśli pokazuje mi 80/50 to coś nie gra. Jeśli coś nie gra z moim prędkościomierzem, tempomatem, gpsem to niech skierują mój pojazd na badania techniczne – ale tego nie zrobią bo by się ośmieszyli. Wolą pokazywać zakłamane wyniki z suszarek tym, którym się nie chcę walczyć – by płacili więcej niż im się należy. JA SIĘ NA TO NIE GODZĘ. I jakoś do tej pory wychodzę na tym dobrze.

        • Tom2 pisze:

          Kończąc dyskusję powiem tak – i tego Szanowny Panie się trzymaj pomykaj 200 na 90-tce, 100 na łukach drog, wyposażaj auto we wszystkie nowinki i gadżety zabawkowe bez legalizacji – to Ci wolno. Jedyne czego Ci nie wolno, to nie wolno Ci narażać na niebezpieczeństwo innych użytkowników drogi. Tyle i tylko tyle. Możesz nagrywać pracę policjantów, możesz żądać od nich protokołów ze wszystkich czynności w stosunku do Ciebie ale to oni muszą mieć legalizowane urządzenia a Ty możesz mieć alkomat nielegalizowany i Twoje urządzenia mogą być tylko pomocniczymi zabawkami i żaden policjant czy straż miejska nie będzie chciała od Ciebie legalizacji tych urządzeń. To koniec dyskusji z mojej strony, życzę Ci abyś zawsze dojeżdżał do celu, bez mandatu i bez zagrożenia życia dla siebie i dla innych. A jeszcze jedno Skąd takie oburzenie z powodu mojego przypisania Szanownemu Panu bycia czlonkiem Stowarzyszenia, toż to chyba nie uwłaczające godności i honorowi.

          • Michal.moto pisze:

            @Tom2 – naprawdę masz jakiś problem z interpretacją słowa pisanego. 1. zadałem zwykłe pytanie więc nie wiem gdzie Ty wyczytałeś „oburzenie”
            2. Gdzie ja napisałem, że pomykam 200 na 90-tce? Znów to tylko Twoja interpretacja. Bo 200 to ja mogę pomykać tylko i wyłącznie na pustej drodze w obu kierunkach z obu stron oddzielonej barierkami a najlepiej ekranami akust. no i jak wiem, że nie ma żadnej bocznej drogi. A poza tym latanie 200 mnie kompletnie nie kręci – nic się nie widzi okolicy.
            3. Nigdy nie jechałem (i nie zamierzam jeździć) z alkoholem w organizmie – nie potrzebuje alkomatu bo NIE PIJE żadnego alkoholu jak będę prowadzić.
            4. Jeśli dla Ciebie setka na łuku drogi to dużo zważywszy na to, że kompletnie nie wiemy o jaki łuk chodzi to… znów jest to Twoja interpretacja.
            Skoro piszesz o legalizacjach to jak słusznie zauważyłeś – ja nie muszę tego mieć a wszelkie służby muszą. Jeśli tą moją „zabawką” mam nagrane jak jadę 65km/h a oni chcą mi wlepić mandat za 80km/h to jeszcze raz powtarzam – mogą mi naskoczyć z takim kłamliwym pomiarem i na 100% nie przyjmuję mandatu.

    • klonowy liść pisze:

      Rozumiem że kompletnie nie interesuje Ciebie sen mojej wypowiedzi. Pójdę dalej – nie czytałeś, albo nie rozumiesz co napisałem. Dzięki za porównanie do mądrości, choć nie wiesz zapewne dlaczego jest ona w zestawieniu ze starymi dębami. Poczytaj.
      Jeśli więc parę osób (dwie) podejrzewają, że nie mam kobiety, to co w tym jest i cóż to za racja wobec ruchu drogowego?

  15. klonowy liść pisze:

    Jeśli nazwałem siebie klonowym, to nie śmierdzącym, a nazywanie mnie w taki sposób jest celowym obrażaniem. Jeśli więc można to robić Dawidowi i innym, to mnie również. Nazwę to równouprawnieniem.. Samo stwierdzenie o posiadaniu partnerki nie ma dla mnie znaczenia, a wzbudza jedynie ciekawość co do wysnuwania niepoważnych teorii w stosunku do dyskutowanego tematu.

  16. Wojtek pisze:

    Liściu klonowy.
    Stwierdzenie, że ktoś nie ma kobiety, jest obraźliwe? Jaka jest tutaj pewność, że sam nie jesteś kobietą?
    Przesadziłeś z gwarancją napisaniem tutaj prawdy.
    Stwierdzenie, że forumowicz jest „ciołkiem”, wystawia świadectwo Tobie Liściu.

  17. juras pisze:

    Klonowy to tak jedzie w obronie policji i sądów bo sam jest pewne „miskiem” z klonowych krzaczorow za zakretem. Tak trzymaj kolego i broń swoich ziomow z sekcji RD

    • klonowy liść pisze:

      Aż przeczytałem moje posty i nie widzę nic w obronie policji i sądów, gdzieś ty to wykopał. Między wierszami, tak jak homofoby??

  18. klonowy liść pisze:

    „…Klonowy chyba nie ma kobity przynajmniej na to wygląda…”
    Ciekawe, ciekawe. Gdzie znalazłeś to „wygląda” że jej nie mam? Dlaczego mnie obrażasz?
    Panie 31 skąd takie pytanie. objaw mi swoją teorię w tym temacie, a gwarantuję, że odpowiem niezwłocznie i prawdę napiszę.

  19. Dawid pisze:

    Ok Pioter napewno z iskrą poszlo by łatwiej ale bede próbował , fakt jest taki że policja robi to co robi ale sąd im daje wiare. Ręka ręke myje.

    Klonowy chyba nie ma kobity przynajmniej na to wygląda 😛

  20. 31węzłowy Burke pisze:

    Pytanie do Pana Klonowego : masz kobietę ? 31

  21. Dawid pisze:

    Rozmiar kół mam standardowy także nie kombinowany 🙂

  22. Dawid pisze:

    śmierdzący liść a co chcesz więcej wiedzieć? kolor skarperek czy kolor auta? napisałem jak było nic nie kombinuje i nie urywam bo nie mam takiej potrzeby. Pioterk nie pokazali mi z jakiej prędkości był pomiar . Kojażę że auto też jechało z na przeciwka ale dowodów niestety nie mam 🙁

    • pioter pisze:

      Dawid, no to jedyna widoczna dla mnie linia obrony to to, ze nie została Ci okazana odległość, z jakiej dokonano pomiaru i czas od jego dokonania do zatrzymania (choć policja nie ma takiego obowiązku), oraz to, że miałeś ustawiony tempomat i nie mogłeś fizycznie jechać z zarzucaną Ci prędkością. Poszukaj jeszcze w instrukcji, czy nie było jeszcze jakiegoś czynnika, który mógłby zakłócić pomiar. Oczywiście podnieś też, że miernik ten nie spełnia podstawowego wymogu prawa metrologicznego, czyli że nie identyfikuje pojazdu, którego prędkość jest mierzona. Ale będę realistą, będzie to Twoje słowu przeciwko słowu policjanta, a on zawsze wg sądu nie ma potrzeby zmyślania, konfabulacji, poświadczania nieprawdy, etc., a ty podpadasz pod pierwszą i podstawową zasadę postępowania sądowego – jesteś winny, bo gdybyś nie był, to nie zostałbyś obwiniony. A skoro mamy te zasadę, to z założenia łżesz, mataczysz, zeznajesz nieprawdę, a Twoje zeznania są warte tyle, co zeszłoroczny śnieg. Ale walcz, mi się udało dowieść prawdy, choć miałem łatwiej, bo z Iskrą.

    • klonowy liść pisze:

      Tak jak wspomniałem niżej zaczynasz od obrażania. W sądzie jak się tak poirytujesz to przegrałeś na wstępie. Co tam powiesz? Miałem tempomat na 65 i to niemożliwe? Zapomnij o tym urządzonku i nie mów nic o ustawionej prędkości ciołku. Próbowałem z ciebie wykrzesać myślenie, a ty razem z 31 o kobietach. Ciekawe czy sędzia który będzie wyrokował ma kobietę (bez względu na jego płeć) to może przecież dużo powiedzieć o sposobie myślenia temidy hłe hłe

  23. Wojtek pisze:

    PS. Przepraszam. Błąd. Powinno być: nie zawyża prędkości na „liczniku”.

  24. Wojtek pisze:

    65km/h na „liczniku”, to w rzeczywistości poniżej 60km/h. Nie spotkałem się jeszcze z samochodem, który nie zaniża prędkości na „liczniku”. Chyba że ktoś będzie kombinował z rozmiarem kół w swoim aucie.

  25. Dawid pisze:

    klonowy liść nie doszukuj sie z jaką prędkością jechałem na tempomacie ponieważ tyle miałem ustawione czyli 65 km/h Zapomniałem dodać ze dojeżdzałem do miasta i to była droga z ograniczeniem do 70 i w jednym miejscu jest tylko ograniczenie do 50 na odcinku 400m i tam wlasnie była kontrola pomiarów.A Tom2 też niech nie przesadza z wiarygodością policji ponieważ policja jak i sm świadomie to robią, oszukują zeby pieniazki płyneły do skaru państwa. A napisałem post tylko dlatego ze pierwszy raz mam taka sytuację i kiedyś mi sie obiło o uszy da sie walczyć z tym procederem oszukiwania kierowców dlatego zrróciłem sie o pomoc a nie bo nudzi mi sie i nie mam co robić na codzien . Natomiast małe sprostowanie pomiar był zrobiony nie z ok 200m teyko z ok 400 dzisiaj to sprawdziełm .
    pozdrawiam

    • klonowy liść pisze:

      Jeszcze wiele rzeczy zapomniałeś dodać, ale to taki szczegół. Ważne że potrafisz korzystać z tempomatu.

    • pioter pisze:

      A na wyświetlaczu pokazali Ci, z jakiej odległości był pomiar, czas od pomiaru i uzyskaną wartość prędkości?

  26. 31węzłowy Burke pisze:

    W Poznaniu na ul. Dąbrowskiego w obu kierunkach zamocowali olbrzymie wysięgniki z kamerami co ok. 500 m a więc chyba pomiary odcinkowe. A na wys. mniej więcej stacji benzynowej …stacjonarne fotoradary w obu kierunkach. Trzymajcie się za kieszeń , kierowcy. Inna sprawa że tam trochę wariatów na drodze jest…31

  27. Dawid pisze:

    jestem w 100% pewn ze nie przekroczylem predkości o wartość jaka mi została przedstawiona. Chodzi mi o to jak bronic sie w sadzie

    • pioter pisze:

      Musi Pan udowodnić, że np. pomiar został dokonany niezgodnie z instrukcją, że na wynik pomiaru mogły wpłynąć niekorzystne czynniki (mgła, barierki, etc.), że mogła zostać zmierzona prędkość innego obiektu.

    • deV pisze:

      Odszukaj może kogoś ze Stowarzyszenia w Twojej okolicy i umów się na kawę. Długo by pisać na ten temat.

    • klonowy liść pisze:

      Nikt z was nawet nie pyta o istotne szczegóły mogące zafałszować pomiar. Gostek jedzie 65 na temponacue. Dobre, pewnie jeszcze w zabudowanym

      • pioter pisze:

        Dlatego ja tylko sugeruję, co mogło wpłynąć na zafałszowanie pomiaru, jeśli do niego doszło, bo jeśli tempomat był ustawiony na max 65 i działał prawidłowo, a laser zmierzył 80 km/h, to coś jest nie halo. Nie komentuję faktu ustawienia sobie limitu 65 na 50, bo chyba nie trzeba.

      • Michal.moto pisze:

        I co w tym dziwnego, że jedzie 65 na tempomacie w zabudowanym? To jest prędkość za jaką nawet fotopstryk nie robi zdjęć. Na drodze przez wioskę z dobrą widocznością jeżdżę w przedziale 60-65km/h (o ile ktoś nie jedzie wolniej)
        A istota jest taka, że zaproponowany był mu mandat na 80km/h a nie na 65km/h. Do tego „potraktowanie łagodnie” i zejście z mandatu za 80/50 na niższy świadczy tylko o tym, że pomiar 80km/h był świadomie pokazany jako nieprawidłowy.

        • klonowy liść pisze:

          Istotą jest podejście do ograniczeń administracyjnych. Taka np. akcja „10 mniej”. Kapujesz? Raczej nie, przecież do ciebie normalnym jest jechać ponad ograniczenie. Państwo i wszyscy wokół propagują bezpieczeństwo na drodze, a ty masz to widocznie gdzieś, i jesteś „okradany” przez policję i gminy. Nie wiem czy wiesz, ale jest rozporządzenie, które mówi o nastawach fotoradarów o 11km/h powyżej… Skąd więc pomysł na te 15?

        • pioter pisze:

          A to Michale, że to 15 więcej niż wolno, a fotopstryk zgodnie z art. 129h ust. 5 pkt 3 PoRD i rozporządzenia MTBiGM z dnia 14-03-2013 w sprawie warunków lokalizacji, sposobu oznakowania i dokonywania pomiarów przez urządzenia rejestrujące nie zarejestruje wykroczenia polegającego na przekroczeniu prędkości o max 10 km/h ponad limit. Co więcej, tolerancja ta dotyczy tylko fotosptryków, z ręcznych mierników policja może karać i za 1 km/h ponad limit, więc jazda 65 km/h na 50-ce w przypadku „ususzenia” to od 50 do 100 zł i 2 pkt.

        • Tom2 pisze:

          A tempomat to takie idealne urządzenie?? Wierzymy w tempoma,t wierzymy w słowa sprawcy ale co do słów policji ee to nie. Dlatego często taka wiara powoduje to że ciągle wszędzie widzicie przestępców w sądach i policji,

        • Michal.moto pisze:

          Napiszę tak: dla mnie przepisy o dopuszczalnej prędkości są znakami informacyjnymi – takie jest moje zdanie do którego mam prawo. Nie jestem okradany przez nikogo gdy moja prędkość jest wskazywana prawidłowo. Zapłaciłem bez mrugnięcia dwa mandaty za prędkość: bo tyle ile mi pokazano, tyle jechałem. Ale nie zapłaciłem wtedy kiedy mi przysłano fotki z nielegalnie (dla zwykłego człowieka nielegalnie, bo SG to może) ustawionego auta z którego pstrykano fotki. Gdybym jechał 65/50 a policjant pokazałby mi 80 to bym go wyśmiał i pokazał kamerkę i powiedziałbym, żeby pisał na 65 i wtedy przyjmę mandat.
          Ja tam wierzę w to co mi pokazuje prędkościomierz + wskazania GPS (ok.4-5km/h mniej niż na prędkościomierzu) i w myślenie na drodze. A stąd pomysł na 60-65 (wg prędkościomierza) bo wtedy faktyczna prędkość jest 4-5km/h mniejsza. Co prawda przesadziłem, bo w istocie jest to 64km/h. NIGDY ale to nigdy nie zwalniam do licznikowych 50. I nigdy też z tego tytułu nie dostałem żadnego mandatu. Akcji „10 mniej” nie kapuje. Rozumiem tylko akcje „włącz myślenie” 🙂

          • klonowy liść pisze:

            A dla mnie przepisy jedynie mówią o rodzajach znaków. W tej grupie znajdują się również znaki zakazu. Każdy ma swoje zdanie i ja będę trzymał się swojej wersji. A masz na te swoje kamerki i gps zatwierdzenie typu i legalizację, bo jak wiadomo to działa w dwie strony.

          • Tom2 pisze:

            Bym się zgodził z jednym – żadne akcje nie pomogą jak nie włączy się myślenie. Wydaje mi się jak by kolega Michał włączył myślenie to zrozumiałby o co chodzi w tej akcji 10 mniej. Właśnie że myślenie szwankuje to babka w aucie fokus z dzieckiem na pokładzie w foteliku na ograniczeniu do 40km/h zaczęła mnie wyprzedzać na przejeździe kolejowym a zakończyła na przejściu dla pieszych, takie rzeczy jak ciągła podwójna ee to drobiazg. Razem przyjechaliśmy do centrum miejscowości tylko ja byłem za nią i mnie to dynda a nie znaki. A teoria o oznakach o ograniczeniu prędkości że to są znaki informacyjne jest dosyć oryginalna i tego się trzymaj kolego i niech nikt nie zakłóca Ci dobrego samopoczucia. Bo najważniejsze to jest, jak udowodnić wszystkim, że i owszem jechałem szybko ale mandat jest niesłusznie wystawiony bo….. /proszę sobie wpisać stosowne, może być że zupa za słona/ tylko nie moje zachowanie na jezdni.

          • Michal.moto pisze:

            @Tom2 – umiesz czytać ze zrozumieniem? „Nie jestem okradany przez nikogo gdy moja prędkość jest wskazywana prawidłowo.”
            Ja umiem myśleć, także na drodze. I jeśli ktoś mi stawia znak np. na łuku drogi do 70 a ja tam setką jadę i nawet nie poczuje zbytnio siły odśrodkowej to coś jest nie halo – nie uważasz? Spot „10 mniej” z wyjazdem ciężarówki jest moim zdaniem do bólu idiotyczny bo jaki myślący o jeździe kierowca nie zauważa wolno wyjeżdżającej ciężarówki…
            Owszem, każdy ma swoje zdanie i bardzo dobrze, że ma. Ja nie przekonuje do swoich racji.
            Na kamerki i gps nie mam legalizacji – powtarzam: jeśli jadę 65km/h to nie przyjmę mandatu na 80km/h, na 65km/h nie dyskutuje – czy to takie trudne do zrozumienia w czym jest problem?

          • m321 pisze:

            Nie kapujesz akcji 10 mniej?? bo uciekałeś z fizyki w szkole podstawowej….i jesteś typowym… nie powiem kim – takim jakich wielu jeździ po polskich drogach… jak jadą obok siebie dwa samochody (jazda obok siebie w przypadku różnic prędkości jest możliwa oczywiście w ułamku chwili) jeden z v=50km/h a drugi z v=60km/h , i na drodze pokaże się zagrożenie w określonej odległości, to co jechał 50 zatrzyma się na dotyk, a ten co jechał 60 – trafi w to coś (np Twoje dziecko) z prędkością ok 35 km/h. Masz jeszcze jakieś pytania??????

          • BB pisze:

            Spot jak spot, może na kogoś działa a może nie. Ja natomiast znam więcej osób, które nie uległy wypadkowi dzięki temu że jechały 10 więcej.
            Wypadek to „spotkanie” 2 samochodów w tym samym miejscu i czasie. Zastanawiałes się kiedykolwiek ilu sytuacji na drodze udało się uniknąć bo ktos jechał 10 więcej i dzieki temu wyprzedził miejsce w którym uległby wypadkowi gdyby jechał 10 mniej? Nie miałes sytuacji za kółkiem w której powiedziałeś „Dobrze że nikt nie jechał”? A może jechał 70 zamiast 50 i nieświadomie uciekł przed kolizją z Tobą.
            Jazda 10 mniej czy więcej to zwykłe gdybanie a określenie, że jazda 10 mniej zapobiega wypadkom to trzeba być naprawdę człowiekiem głębokiej i ślepej wiary niczym miś sokołowski czy miś kąkolewski albo rajdowiec z poznańskiej drogówki.

          • Michal.moto pisze:

            I o taką interpretację tego spotu mi chodziło i chodzi o której pisze BB. A nie ślepe patrzenie w to co pokazują w TV, mediach i to co mówią rzecznicy policji. Chodzi o myślenie przede wszystkim a nie ślepą wiarę w to, że magiczna prędkość to jedyna przyczyna, która powoduje wypadki.

          • deV pisze:

            Sporo groźnych wypadków spowodowanych jest z pewnością pośrednio przez fajtłapy wlokące się nadmiernie i zmuszające osoby, które nie mają całego dnia czasu do ich wyprzedzania.

          • Nielot pisze:

            m321 – o 10km/h jest bezpieczniej….
            to może należało by jeszcze zwolnić – było by jeszcze bezpieczniej… a gdzie granica w zwalnianiu? Bo w/g mnie jedyna bezpieczna prędkość to 0 km/h(słownie: zero kilometrów na godzinę) wszystkich pojazdów!!!!
            Wtedy mamy pewność, że nikt nie zginie i będzie bezpiecznie – odpowiada Ci to?

            Zobacz przy jakiej prędkości zginęła pierwsza osoba pod kołami mechanicznego pojazdu:

            http://faktopedia.pl/479362
            http://bezuzyteczna.pl/pierwszy-odnotowany-wypadek-drogowy-91596

            Toż to prędkość pieszego!!!

            A tu ciekawy artykuł:
            http://www.amsik.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=142
            polecam ten fragment:

            ” W roku 1895 w Stanach Zjednoczonych poruszały się zaledwie 4 samochody, lecz mimo to dwa z nich zderzyły się w Saint Louis, a jeden z kierowców doznał poważnych obrażeń ciała”

            Nie łykaj bezmyślnie propagandy z mediów, a sam myśl i wyciągaj wnioski. W Niemczech mają autostrady bez ograniczeń, a jakoś nie przodują w statystykach wypadkowości, wiec to nie jest jedynie problem dużej prędkości.

  28. Dawid pisze:

    Witam , prosze o pomoc jak sie z tego wybronić . Wczoraj w nocy zostałem ustrzelony urządzeniem LTI 20-20 UltraLyte na 50 pokazało mi 80 a to było nie mozliwe bo tempomat miałem ustawiony na max 65 . Pomiar był robiony z ok 150-200 m na lekkim wzniesieniu i na lekkim łuku gdzie wystepuja bariarki odgradzajace i ekrany akustyczne a juz nie wspomnę ze była lekka mgła.Policjant stał przy radiowozie który stał z 6-7 m od krawędzi jezdni. Nadmieniłem ze na tempo jechałem ok 65km Smiejąc sie pokazał mi pomiar i pow ze musi mi zle działać czyli nie nadaje sie do ruchu i móglby mi za to dowód zatrzymać a gdy zapytałem o homologację nic sie nie odezwał i pow ze moze mnie potraktować łagodnie i zaoferował 4pkt i 100zł mandatu . Przyglądnałem sie chwile jak dokonuje pomiarów na innych samochodach i nawet nie opierał urzadzenia o ramie
    pozdrawiam i czekam na jakieś podpowiedzi ponieważ pierwszy raz mam taka sytuację

    • pioter pisze:

      Ale jak się wybronić? Odmówił pan przyjęcia mandatu i policjant poinformował, że skieruje sprawę do sądu??

    • Michal.moto pisze:

      Ja wszystkim polecam najprostszą kamerkę samochodową, oferowaną przez różne markety za ~50zł. Włącza się po odpaleniu auta, nagrywa w pętli (nie trzeba nic kasować – nadpisuje najstarsze nagrania), pojemność w zależności od karty pamięci. Co jakiś czas robić zrzut filmików i archiwizować. W niektórych przypadkach policjanci odpuszczają widząc kamerkę (w tych przypadkach co usiłują mocno naginać rzeczywistość)
      Niestety marnie widzę obronę w sądzie w tym przypadku ewentualnego błędnego pomiaru prędkości. Zeznania policjantów vs. zeznania Pana
      Ps. nie jestem sprzedawcą takiego sprzętu lecz posiadaczem.

  29. ciekawy pisze:

    Dziś zostałem uwolniony od stawianego mi zarzutu przekroczenia dopuszczalnej prędkości (miernik laserowy).
    Miałem szczęście trafić na obiektywnego, kulturalnego, młodego, świetnie zorganizowanego Sędziego, który sprawę poprowadził w niezwykle szybki, ale chciałbym podkreślić rzetelny sposób. Przewód sądowy, w trakcie którego przesłuchano świadków policjantów, biegły sporządził opinię, trwał zaledwie połtora miesiąca.

    Chciałbym zapytać na jaki adres mógłbym przesłać pisemne uzasadnienie wyroku, po jego otrzymaniu?

    Poza tym chciałbym serdecznie podziękować Redakcji za wysiłki włożone w prowadzenie tej witryny i samego Stowarzyszenia. Informacje z niej zaczerpnięte okazały się niezmiernie pomocne przy obronie.

  30. ciekawy pisze:

    Mam poważne wątpliwości co do zgodności parametrów technicznych LTI 20-20 100LR UltraLyte z rozporządzeniem Ministra Gospodarki z dnia 9 listopada 2007 r. „w sprawie wymagań, którym powinny odpowiadać przyrządy do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym, oraz szczegółowego zakresu badań i sprawdzeń wykonywanych podczas prawnej kontroli metrologicznej tych przyrządów pomiarowych”, którego
    § 18.1 brzmi: „Przyrząd laserowy powinien być wyposażony w urządzenie:
    2) sygnalizujące lub wskazujące zachowanie zbieżności promienia wizjera z promieniem lasera”

    Wg tego co napisane jest w skróconej instrukcji obsługi (str. 54), mowa jest m.in. o tym, że w wyniku uderzenia celownik może się rozregulować. Nie ma w ogóle mowy o jakiejkolwiek sygnalizacji czy wskazaniu przez urządzenie czy celownik jest, czy też nie jest zbieżny z wiązką lasera….
    Czy ktokolwiek wie jak urządzenie LTI 20-20 UltraLyte sygnalizuje lub wskazuje zachowanie zbieżności promienia wizjera z promieniem lasera ???

  31. Nielot pisze:

    Ciekawy wyrok obalający mit panujący wśród policjantów o niezawodności Ultralyte

    Fragment uzasadnienia:
    „Apelacja obwinionego oraz jej wniosek są zasadne. Uzupełniony przez Sąd Okręgowy w postępowaniu odwoławczym materiał dowodowy o opinię biegłego z zakresu technologii pomiaru prędkości pojazdów J. T. potwierdził zarzut dokonania błędnych ustaleń faktycznych odnośnie do rzeczywistego przekroczenia przez obwinionego dopuszczalnej administracyjnie w terenie zabudowanym prędkości. Owo ustalenie należy uznawać za błędne wobec podważenia przez biegłego J. T. poprawności dokonania pomiaru prędkości. Mianowicie, biegły ten podważył przekonanie (a tym samym i oparte na nim ustalenia), zeznających w sprawie w charakterze świadków funkcjonariuszy Policji dokonujących czynności kontrolno pomiarowych w osobach B. K. i A. P. co do tego, że dysponując laserowym miernikiem prędkości ULTRALYTE LTI 20-20 100 LR byli w stanie dokonywać precyzyjnych pomiarów prędkości poszczególnych pojazdów, a to dzięki optycznemu celownikowi umożliwiającemu wybór dowolnego celu na drodze, niezależnie od liczby pojazdów oraz pasów ruchu (zob. fabryczna instrukcja obsługi laserowego miernika prędkości k. 56 – 58). Otóż, jak wynika z rzeczonej opinii, punkt celowniczy widoczny w wizjerze przyrządu ULTRALYTE LTI 20-20 w rzeczywistości nie jest wcale obrazem promienia lasera (które pozostaje w zakresie światła podczerwonego niewidocznego dla ludzkiego oka), lecz symulowanym punktem celowniczym, który jest tworzony w wizjerze przyrządu i może w zasadniczy sposób odbiegać od rzeczywistego miejsca padania wiązki pomiarowej. W szczególności, rozmiar punktu celowniczego nie odzwierciedla rzeczywistego rozmiaru wiązki pomiarowej. Światło laserowe używane przez przyrząd ma duże skupienie, nie mniej jednak wraz z odległością od przyrządu wiązka światła ulega tzw. dywergencji (rozbieżności), która dla tego przyrządu wynosi nie więcej, jak 2,07 miliradiana. Powyższe oznacza, że w odległości 500 metrów od przyrządu wiązka pomiarowa ma średnicę co najmniej jednego metra. Tak więc w zależności od odległości namierzanego pojazdu punkt celowniczy ukazywany w wizjerze może być większy niż rzeczywisty rozmiar wiązki, co określa zależność, że dla celów bliskich jest większy, zaś dla celów dalekich mniejszy.

    Z § 18 ust.1 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 9 listopada 2007 r. w sprawie wymagań, którym powinny odpowiadać przyrządy do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym oraz szczegółowego zakresu badań i sprawdzeń wykonywanych podczas prawnej kontroli metrologicznej tych przyrządów pomiarowych wynika, że przyrząd laserowy powinien być wyposażony w urządzenie celownicze z wizjerem, umożliwiające zachowanie zbieżności osi optycznej celownika (promienia wizjera) z wiązką promieniowania lasera.

    Ze względu na to, że promieniowanie laserowe jest generowane w oddzielnym względem wizjera układzie optycznym, który znajduje się poniżej celownika, to możliwe jest zapewnienie , że punkt celowniczy nie będzie przesunięty względem pomiarowej wiązki laserowej tylko w poziomie, natomiast nie jest możliwe zapewnienie takiej zbieżności w pionie, co oznacza, że wszystkie cele, które będą bliższe niż odległość punktu zbieżności w rzeczywistości będą przesunięte niżej niż punkt pokazywany przez celownik, zaś cele dalsze będą przesunięte wyżej, a wielkość tego przesunięcia będzie zależała od odległości celu od punktu zbieżności. Zbieżność celownika jest ustalana fabrycznie, to jednak w praktyce może dochodzić do jej przesunięcia. Powyższe może doprowadzić do sytuacji, w której funkcjonariusze Policji obsługując przyrząd mogą nie mieć świadomości co do tego, że w rzeczywistości namierzają inny pojazd niż ten, na który wskazuje punkt celowniczy w wizjerze. W sytuacji zatem przyjęcia ustaleń wskazujących na to, że przed pojazdem obwinionego poruszał się inny pojazd, zaś pomiar był dokonywany na płaskim i prostym odcinku drogi z odległości 500 – 700 m., to pomiar prędkości pojazdu obwinianego A. C. był w praktyce niemożliwy, chyba, że odległość od pojazdu poprzedzającego wynosiłaby co najmniej około 100 metrów (k. 114 – 120). Powyższą opinię Sąd Okręgowy podziela w całości. Jest ona bowiem fachowa, logiczna oraz zgodna z obowiązującą wiedzą. Jak wynika z pisemnych motywów zaskarżonego wyroku sąd meriti uznał za udowodnione to, że obwiniony jechał pośród innych pojazdów (w kolumnie) (str. 1, 2). W sytuacji dokonania takich ustaleń, niezbędnym warunkiem do skazania obwinionego za zarzucone mu wykroczenie było ustalenie, że poruszał się co najmniej w odległości 100 metrów od poprzedzającego go pojazdu (z jego wyjaśnień wynika, że był to samochód marki A.). Takich ustaleń Sąd Rejonowy jednakże nie poczynił. W obecnym stanie sprawy dokonanie tego rodzaju ustaleń nie jest możliwe, zaś z doświadczenia wiadomym jest –na co zwraca uwagę także biegły J. T., że sytuacja taka w praktyce nie występuje (pojazdy jadące w tzw. kolumnie poruszają się zazwyczaj w odległości od siebie do 50 metrów albo i mniejszej). Uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania nic nowego już nie wniesie. A skoro zatem powyższej wątpliwości nie wolno było przyjmować na niekorzyść obwinionego, Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok i obwinionego A. C. od dokonania zarzuconego mu wykroczenia uniewinnił. Na marginesie należy tylko zauważyć, że wynik niniejszej sprawy, jak też i jej podobnych podważa zaufanie do wiarygodności czynności pomiarowych służb kontroli ruchu drogowego, które jak to wynika z opinii biegłego z zakresu technologii pomiarowej, ze względu na brak specjalistycznego szkolenia w sposób niezamierzony wprowadzają również w błąd organy wymiaru sprawiedliwości, co do rzetelności dokonywanych przez siebie pomiarów. Należy zatem postulować opracowania miarodajnych procedur pomiarowych dla służb ruchu drogowego, jak też o rzetelne dokumentowanie parametrów przekroczonej prędkości, włącznie z czasem dokonywania pomiaru oraz odległością, z jakiej dokonywano pomiaru. Natomiast sądy podczas rozpoznawania tego rodzaju spraw winny wykazywać się zwiększonym krytycyzmem odnośnie do przedstawianych im przez Policję dowodów.”

    http://orzeczenia.zamosc.so.gov.pl/details/Sygn.$0020akt$0020II$0020Ka$0020779$002f13/153020000001006_II_Ka_000779_2013_Uz_2014-01-13_001

    • Krzysiek pisze:

      „Powyższą opinię Sąd Okręgowy podziela w całości. Jest ona bowiem fachowa, logiczna oraz zgodna z obowiązującą wiedzą.” – to jest standardowa formułka, bo to jest cała kwintesencja orzekania polskich „sondów”…

    • Lubuszanin pisze:

      Proszę wszystkich którzy poruszają się szczególnie autostradami o wydrukowanie tego tekstu i odczytywanie go baranom z Ultralyte czatujących na bramkach w czasie wzmożonego ruchu. A w szczególności ten fragment o tym, że opinia biegłego jest „…fachowa, logiczna oraz zgodna z obowiązującą wiedzą”.

    • Krzysiek pisze:

      Reasumując:
      1) opinie tzw. „biegłych sądowych” to można do pieca wsadzić;
      2) wyroki „sondów” na podstawie tychże „opinii” jak wyżej.
      O czym tu dalej dyskutować ?…….

      • Lubuszanin pisze:

        Krzysiek. W opisanym przypadku biegły wnioskował słusznie i na korzyść obwinionego. Posłuzyl sie zdrowym rozsdkiem i logiką. Średnio rozgarniety sedzia doszedlby do tych samych wnioskow, bez pomocy bieglego. No ale jak juz powolal bieglego do tak prostej sprawy to musial wypalic swoja magiczna formulke. Choc mysle ze tu taczej chodzilo o dupochron. W przypadku apelacji oskarzyciel podnioslby zarzut nie powolania bieglego. Dlatego ten wyrok i wywod bieglego jest wazny bo… Zgodny z prawdą

  32. wawa_marek pisze:

    Dzisiaj właśnie zostałem ustrzelony takim urządzeniem na południu kraju. Pewien byłem, że przed tablicą 50 zwolniłem poniżej dopuszczalnej. Nie wiem dokładnie co było wcześniej, ale i tak nie jechałem jakoś szybko. Pomiar 72 km/h ?!? Urządzenie Ultralyte 20-20. Aha kojarzę tematy na temat tego czegoś na stronach, dodatkowo rozmowy z członkami SPnD i postanowiłem, że nie przyjmę mandatu jakby był mi takowy zaproponowany. Funkcjonariusz pokazał mi jak się tym celuje i namierza, co prawda nie z pozycji strzeleckiej ale załóżmy że prawidłowej. No faktycznie jak była latarnia w polu działania to wyświetlał E. Jak pojazd się poruszał w przeciwnym kierunku to pokazywał odczyt ze znakiem ujemnym. No ale pewien byłem że nie jechałem za szybko, a pewnie lokalizator GPS w moim aucie mógł zapisać prędkość w tym konkretnym miejscu (ale nie koniecznie, bo na prostych odcinkach mam ustawiony zapis co 1 km), tak czy inaczej wyraziłem swoją wątpliwość Panom funkcjonariuszom, z nastawieniem że będę jezdził na rozprawy ponad 300 km. Na szczęście zostałem jedynie pouczony.
    Pozdrawiam wszystkich członków i sympatyków SPnD.

  33. złapany pisze:

    Heh, ja też zostałem przyłapany na przekroczeniu prędkości. (101/70km/h)
    Na drodze na której można poruszać się z prędkością 100km/h (dwupasmówka prosta i gładka)
    Noc, 21:00 i sznur aut jadących w miarę jednostajnym tempem …
    Otóż znalazł się sposób, panowie policjanci wybrali miejsce za lekkim łukiem, 300 m za znakiem ograniczenia do 70… bo były tam jakieś nieoznakowane pasy dla pieszych (trasa prawe w szczerym polu)
    Ciekawe dla czego nie przed pasami, przecież to zwiększyłoby bezpieczeństwo potencjalnych pieszych, ale nie właśnie tam dalej się dobrze „łapało”
    Policjant, jak snajper najwyższej klasy wycelował we mnie z 275 m z „wolnej ręki” 😛
    Wiem bo później demonstrował jak się dokonuje pomiaru i stanął obok radiowozu „strzelając” w kolejne pojazdy…
    Przy okazji tira nie udało mu się zmierzyć, bo „za duży”-laserówka nie zadziałała.
    No i z tego co czytam to właściwie mógł powiedzieć siedząc w aucie, że tak mu się wydawało, chociaż nie mierzył i że i tak zapłacę czy mi się to podoba czy nie.

    Dalej mamy płacić podatki, czy może potrzebny jakiś przewrót narodowy ?

  34. Zbigniew pisze:

    Szacunek za tak trafny artykuł , a także za trud włożony w przygotowanie.Tylko w ten sposób ,włączając się i podpisując się pod takimi artykułami,możemy coś zmienić. Zbigniew

  35. Daro pisze:

    Uściślenie dotyczące fragmentu tekstu i filmu:
    „Na filmie tym wykonywany jest pomiar prędkości samochodu, który stoi w miejscu. Pomiar robiony jest z odległości 8 metrów. Okazało się, że stojący samochód (bez kierowcy w środku) jedzie z prędkością 23 mil na godzinę.”

    Pomiar robiony był z odległości 23 metrów i okazało się że stojący samochód „jedzie” z prędkością 8 mil na godzinę.

    Swoją drogą dobrą robotę robicie prowadząc taką stronkę.

    Pozdrawiam,
    Darek

  36. Piotr Szypulski pisze:

    Szanowny Panie, młoda obywatelka widoczna na zdjęciu z linku http://m.auto-swiat.pl/1-czy-policyjne-zabawki-maja-odpowiednie-homologacje wyposażona była w Radar Iskra 1A z ważnym zatwierdzeniem typu i aktualnym świadectwem legalizacji, pochodzącym z pewnego źródła, w przeciwieństwie do 112 podobnych zabawek, które sprawiła sobie policja. Pozdrawiam

Skomentuj złapany Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *