Kolizja na rondzie – czyli nie lada zagwozdka

Kamil Czekirda

Kolizja wydarzyła się dnia 09.03.2017 r. na słynnym rondzie im. Kowcza w Lublinie w obrębie zjazdu w kierunku ul. Krochmalnej. Uczestniczkami kolizji były dwie Panie, kierująca Oplem jechała pasem zewnętrznym, kierująca Citroenem natomiast pasem wewnętrznym. Obie zamierzały pojechać w kierunku ul. Filaretów, tak jak robi to codziennie wielu kierowców w Lublinie, i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie zepsuty autobus komunikacji miejskiej stojący na prawym pasie tuż za zjazdem z ronda. Do wyboru pozostał więc jeden pas, lewy. Kto mógł go zająć? Kierująca Oplem czy Citroenem? To pytanie było nie lada zagwozdką zarówno dla Komendy Miejskiej Policji w Lublinie, Sądu Rejonowego Lublin-Zachód, czy biegłego, mogłoby się wydawać, ekspertów ruchu drogowego, jak i dla kierujących oboma pojazdami.

Dalsza część artykułu pod linkiem: https://docs.google.com/document/d/1yMxlt7f0TV0kbJys39RLLxsvBLir50WJ-qvqRy8J4BI/edit

Ten wpis został opublikowany w kategorii BRD, Kolizja drogowa, Organizacja ruchu, Policja, Postępowanie przed sądem. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

33 odpowiedzi na Kolizja na rondzie – czyli nie lada zagwozdka

  1. Ryszard R. Dobrowolski pisze:

    http://mrerdek1.blogspot.com/ .Wpis 112. Policja przegrała w sądzie! (rondo Kowcza w Lublinie)

  2. skazany pisze:

    Przeczytałem całość.
    Niepotrzebnie.
    Miejsce zdarzenia i okoliczności zajścia nie mają znaczenia dla sprawy, a szczególnie wskazania sprawcy zdarzenia drogowego. Jedyną istotną rzeczą jest imię i nazwisko osoby kierującej samochodem marki Opel w czasie opisywanego incydentu. A tego w artykule nie było, z przyczyn oczywistych poniekąd.
    Cała reszta jest prostą konsekwencją w/w – kto z kim mieszka i kogo zna zawsze jest czynnikiem najbardziej istotnym dla ustalenia sprawcy wykroczenia/kolizji/wypadku. Reszta to wątki poboczne i nieistotne, sprawy do uzgodnienia w toku tzw „postępowania”.
    Temida podobno jest ślepa, ale na pewno nie głupia. Zresztą jakby co nowe banknoty mają oznaczenia dla niewidomych. Pszypadek? nie sondzem!

    • MrErdek1 o prawie drogowym pisze:

      Policja uznała za winną jadącą pasem zewnętrznym, a sąd w normalnym trybie jadącą pasem wewnętrznym, która nie miała prawa zmienić kierunku jazdy, nie pasa ruchu, w prawo wprost z lewego pasa ruchu. Jadącą pasem zewnętrznym chciała ukarać mandatem 400 zł, a po sprawie ukarała jadącą pasem wewnętrznym mandatem 200 zł. Znajomą policjantów? Dziwnym trafem nikt nie ukarał zarządcę drogi za sprzeczne z neutralnym kierunkowo „ruchem okrężnym” kierunkowe oznaczenie skrzyżowań wlotowych na rondo.

  3. cieciu pisze:

    Podobno minister spraw wewnętrznych jednego z azjatyckich krajów doszedł do wniosku, że większość wypadków albo powodują kobiety, albo biorą w nich udział, więc zakazano kobitom kierowanie. A co nasi od dobrej zmiany?

    https://autokult.pl/30643,prezydent-turkmenistanu-nie-zwalnia-z-absurdami-teraz-zakazal-kobietom-prowadzic-auta

  4. losot pisze:

    wg NIK 40% policjantów RD nie ma przeszkolenia specjalistycznego, wiec w sumie nie ma sie czemu dziwić, będzie tylko gorzej

    • KIBIC pisze:

      A jakie przeszkolenie mają drogowcy malując strzałki kierunkowe na wlotach ronda, na którym pasy ruchu biegną tylko okrężnie, a nie tak jak to wskazuje oznakowanie kierunkowe, od wlotu do wylotu? A jaką wiedzę mają egzaminatorzy WORD i sekretarz Wojewódzkiej Rady BRD, skoro im nie przeszkadza takie oznakowanie? Kierująca citroenem powinna wskazać ich jako współwinnych, gdyż wg oznakowania wlotu .z lewego pasa ruchu mogła jechać na wprost na lewy pas ruchu drogi wylotowej.

  5. No kto no kto, wiadomo kto ...Cmok smok p.s. Co by wam jeszcze udowodnić, może że Poznań leży nad amazonką? pisze:

    Moim zdaniem obie popełniły wykroczenie i oba max na pouczenie… pierwszeństwo miała oczywiście ta na pasie zewnętrznym, ale …. widząc sytuacje zatrzymanego pojazdu na skrzyżowaniu czy tuż za nim, musi ona utracić zaufanie… i jechać ze szczególną do kwadratu ostrożnością (po pierwsze, bo skrzyżowanie, po drugie nietypowa i niebezpieczna sytuacja). Powinna ona założyć, że kierujący na pasie wewnętrznym, mimo, że to inny pojazd niż zatrzymany to może on jej nie ustąpić…bo się zagapi, nie pomyśli. Kierująca na pasie zewnętrznym wykonała manewr nie patrząc… a koło autobusu mógł ktoś stać z lewej niewidocznej strony (to autobus…dzieci i takie tam z kursów i doświadczenia drogowego). Problem jak to zakwalifikować. Biegli mogliby wymyślić konstrukcje, że wewnętrzna nie ustąpiła pierwszeństwa a kolizje spowodowała zewnętrzna, bo nie zastosowała się do zasady ograniczonego zaufania. Ja uważam, że kolizje spowodowała wewnętrzna a zewnętrzna swtorzyła stan zagrożenia , bo nie zastosowała się do zasady ograniczonego zaufania. uważam, że zewnętrzna jakby obserwowała należycie drogę w zakresie szczególnych obowiązków przy utracie zaufania, to by nie wjechała na lewy pas …tak czy owak to było na pouczenie , kolizja powinna być likwidowana z oc wewnętrznej ,

    chyba że autobus stał nie dlatego, że sięo rozkraczył, wtedy on odpowiada za całość (zatrzymanie bez powodu)

    Wiem wiem zaraz mnie zjecie ale prd i prawo nie jest proste i to zależy. Na drodze ustawodawca nakazuje myśleć i przewidywać…tak należy czytać w myślach innych kierujących. Belweder umie to może zrobi szkolenia…

    Co do nakazowego to kuriozum , tutaj drugi wyrok zapadł przy oczywistej przesłance wyłączającej sędziego … nakaz powinien być obwarowany pewnymi warunkami a jest automatem…

    co do opinii, byłaby ona zasadna jakby był problem z ustaleniem, czy doszło do kolizji na rondzie, czy już na prostej (wtedy odpowiedzialność byłaby odwrotna). Jeśli było to bezdyskusyjne , tzn sąd nie miał wątpliwości w tym zakresie to można było bez opinii, jeśli natomiast sąd miał wątpliwości co do miejsca to oględziny lub opinia byla konieczna. Wątpliwości są także wtedy gdy obie strony mówią to samo, ludzie nie zwracają bowiem uwagi na rzeczy istotne a na pierdoly. Sędzia Smoluchowski jest dobrym sędzią, więc zakładam, że w aktach było jakieś ale. Jak było to sąd musi się oprzeć na dowodach a nie widzimisie lub własnym przekonaniu.

    Sprawa nie jest oczywista jeśli wiemy gdzie było zdarzenie na 100%, a jak je przesuniemy nawet o 1% to trzeba weryfikować…

    • Krzysiek pisze:

      A czy jadąca Oplem miała obowiązek skręcić w prawo ? Przecież równie dobrze mogła dalej jechać rondem zewnętrznym pasem do następnego zjazdu i kolizja nastąpiłaby dokładnie w tym samym miejscu co się wydarzyła. Kierująca Citroenem zmieniała pas ruchu i nie ustąpiła pierwszeństwa jadącemu nim Oplowi, więc sprawa dla wszystkich powinna być jasna.
      Co do wyroków nakazowych to sprawa jest prosta – trzeba je zwyczajnie zlikwidować. Zamiast nich wprowadzić rozprawę wstępną, podczas której woła się oskarżonego i oskarżyciela. Jeśli oskarżony przyznaje się do winy to sąd wydaje wyrok przychylając się do uzgodnień między oskarżycielem i oskarżonym czyli wyrok co do zasady powinien był najłagodniejszy. Tylko bowiem w przypadku przyznania się do winy można założyć, że sprawa nie budzi wątpliwości (chociaż nie zawsze tak będzie).
      Jednak kiedy oskarżony nie przyznaje się do winy to wtedy rusza normalne postępowanie, podczas którego trzeba dokładnie ustalić stan faktyczny, a nie go wymyślić tak, aby odpowiadał „wyobrażeniom” oskarżyciela czy sędziego. A niestety tak właśnie działa polski „bezmiar niesprawiedliwości”.

      • No kto no kto, wiadomo kto ...Cmok smok p.s. Co by wam jeszcze udowodnić, może że Poznań leży nad amazonką? pisze:

        Tłumacze raz jeszcze,zasada ograniczonego zaufania …w tej sytuacji zewnetrzna musiała się do niej stosować, jakby nie było zatrzymanego pojazdu to może se jeździć w kółko, ale ta zasada jest i zmienia sytuacje, bezspornie w tej sprawie zasada sie włączyła więc nałożono na zewnętrzną obowiązki rozglądania się i przewidywania dziwnych manewrów innych uczestników ruchu…Pani zewnętrzna ewidentnie się nie rozejżała …

        • KIBIC pisze:

          No kto no kto ….No ty, no ty Mądraliński. Zanim zaczniesz wypisywać dyrdymały, to najpierw dowiedz się co znaczy „zasada ograniczonego zaufania”, „szczególna ostrożność” oraz co mówi art. 4 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Jak się już tego dowiesz, to zastanów się jaka będzie twoja wina w tym, że jadąc swoim pasem ruchu wjedzie w ciebie jadący pasem obok.

          • No kto no kto, wiadomo kto ...Cmok smok p.s. Co by wam jeszcze udowodnić, może że Poznań leży nad amazonką? pisze:

            Art. 4 Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.

            To po chyba, że …chyba się stosuje do kierujących na zewnętrznym pasie ronda? proponuje poczytać orzecznictwo SN i taka beckowska książkę gdzie Stefański publikuje wyroki SN niepublikowane 🙂 Orzecznictwo SN w sprawach Ruchu drogowego czy jakoś tak tytuł. Proponuję tez serie drogową Kotowskiego z palestry… i komentarze i orzecznictwo z lexa i legalista…

            Ja przeczytałem i się nie przezywam i znam pojęcie autoironii i sarkazmu stąd taki podpis…

        • pietia pisze:

          @no kto… pewnie nie masz prawa jazdy lub nie wyjeżdżasz na drogi z uwagi na twoje podejście do zasady ograniczonego zaufania. A że sytuacja na drogach jest nieprzewidywalna, to nie uruchamiaj auta i idź pieszo. Przy takim rozumowaniu strach nawet wyjść z domu.

      • KIBIC pisze:

        Dałeś się zmanipulować i nie mając pojęcia o sprawie uogólnisz i plujesz na wymiar sprawiedliwości? Wyrok nakazowy jest stosowany tylko w ewidentnych sprawach, z punktu widzenia oskarżyciela, ale jest 7 dni na złożenie sprzeciwu i wtedy wyrok nakazowy jest tyle samo wart, co odmowa przyjęcia mandatu.

        Czasem opłaca się przyjąć wyrok z pokorą, bo w przypadku rozpatrywania sprawy od początku nie występuje tzw. reformationis in peius (zakaz pogarszania sytuacji obwinionego), co oznacza, że wymiar kary może być surowszy niż w wymierzonym wyroku nakazowym. A jak tu było? Przeczytaj jeszcze raz dokładnie artykuł.

        • No kto no kto, wiadomo kto ...Cmok smok p.s. Co by wam jeszcze udowodnić, może że Poznań leży nad amazonką? pisze:

          To jest w idei … że łagodniejszy itd. A fakty są takie, że nikt nie czyta akt przed wydaniem wyroku nakazowego … nikt ani sędzia ani asystent ani praktykant, który przygotowuje projekt wyroku nakazowego, a to jest patologia. W sprawach o wykroczenia nakaz to trochę absurd, bo ktoś już nie przyjął mandatu z jakiś powodów to raczej nie przyjmie nakazu … chyba że chodziło o niewspieranie samorządu, ale tu to trzeba mieć ucho od śledzia, żeby wiedzieć o co chodzi…

        • leon pisze:

          Skoro obwiniony nie przyjął mandatu, to z tą ewidentnością jest coś nie tak.

          Podam swój przykład. Facet, którego manewry nagrałem i przekazałem nagranie Policji, w ramach zemsty, po 5 miesiącach oskarża mnie o kilka wykroczeń wobec niego.
          Składam wyjaśnienia, mówię o przekazanych nagraniach i wyjaśniam, że typowa zemsta. Co robi Policja? Wysyła oskarżenie do sądu, w dodatku bez mojego nagrania.
          Dopiero ja dostarczam nagranie i zostaję uniewinniony.
          Policja olewa kto jest winny, im tylko zależy na statystyce

          • wwm pisze:

            „(…) manewry nagrałem i przekazałem nagranie Policji (…)” – powiada „leon”.

            Innymi słowy: „leon” bawi się w ormowca (wyjaśnienie dla młodzieży: w donosiciela, w konfidenta).

            Naiwny delator jest potem zdziwiony, że milicja nie doceniła jego gorliwości (najwyraźniej spodziewał się dyplomu w nagrodę – a może zegarka?) i „wysyła oskarżenie do sądu”. No cóż – ten się błaźni, kto milicjanta zaufa przyjaźni.

        • Krzysiek pisze:

          „Wyrok nakazowy jest stosowany tylko w ewidentnych sprawach, z punktu widzenia oskarżyciela, ale jest 7 dni na złożenie sprzeciwu i wtedy wyrok nakazowy jest tyle samo wart, co odmowa przyjęcia mandatu.” – z punktu widzenia oskarżyciela (policji, prokuratora) oczywiście każde oskarżenie jest uzasadnione i nie budzi żadnych najmniejszych wątpliwości.
          Natomiast jeśli sąd też tak uważa, to wydaje wyrok nakazowy – i tak właśnie robią polskie sądy „niezawisłe od oskarżycieli” i wydają CO DO ZASADY prawie w 100% wyroki nakazowe (w sprawach o wykroczenia i mniejsze przestępstwa) licząc zapewne , że „skazany nakazowo” się zagapi i nie zgłosi sprzeciwu w ustawowym terminie.
          Natomiast druga część jest o tyle prawdziwa, że wyrok nakazowy może być łagodniejszy od wyroku w I czy II instancji, ale nie musi. Może być także uniewinnienie. Wszystko zależy od sprawy i postawy sędziego.

    • Alfred pisze:

      Chciałem zauważyć, że to nie Sąd, ale policja powołała sobie biegłego. Sąd nie miał wątpliwości co do miejsca kolizji, obie Panie zaznały to samo.

      • KIBIC pisze:

        Proszę trzymać się faktów i nie konfabulować!!! Obie panie zeznały zupełnie coś innego. Jedna zeznała, że do kolizji doszło przy zmianie pasa ruchu przez kierującą samochodem marki Opel, z prawego na lewy, a to jest możliwe jedynie na drodze wylotowej , a druga że do kolizji doszło na zewnętrznym pasie ruchu przy skręcie w prawo kierującej citroenem wprost z wewnętrznego pasa ruchu na lewy pas ruchu drogi wylotowej.

        • Alfred pisze:

          „kierująca pojazdem marki Opel zmieniła pas ruchu na mój jak ja opuszczałam rondo i nie ustąpiła mi pierwszeństwa”

          Pani od Citroena widzi pasy ruchu od wlotu do wylotu, tak jak policja.

          • KIBIC pisze:

            Dlaczego piszesz, że opie panie zeznały to samo? Pani z Opla też stwierdziła, że zmieniła pas ruchu z prawego na lewy? To co widzi Policja i pani z citroena, to zasługa zarządcy drogi, a nie obowiązujących przepisów.

          • Alfred pisze:

            Piszę, bo tak jest w opisie zdarzenia. Nie wiem co zeznała Pani z Opla, bo zeznań na stronie nie ma, skąd je możesz znać? Biegły rozwiązał problem miejsca kolizji, którego jak widać ze zdjęć i tekstu nie było.

            „Szkoda, że biegły ani policjantka nie przeczytali zeznań obu Pań, rozbieżności wówczas by nie było, obie zeznały, że kolizja miała miejsce w obszarze “ronda”. „

  6. paparazzo pisze:

    Brakuje tu jeszcze 3 postępowań dyscyplinarnych, które powinny być konsekwencją zaistniałej sytuacji. Pierwsze wobec policjanta, który wystawił mandat karny na kwotę 450 zł. Drugie wobec oskarżyciela, który skierował da sądu wniosek o ukaranie. Trzecie w stosunku da sędzi, która wydała pierwszy wyrok nakazowy. Po czwarte kosztami postępowania sądowego, w tym także kosztami ekspertyzy rzeczoznawcy należałoby obciążyć obydwu policjantów, a tak zapłacił jak zwykle podatnik.

    • Krzysiek pisze:

      Ci wszyscy, którzy zostali wymienieni do ukarania dostaną właśnie od podatników … 13-stą pensję !
      I tyle w temacie „demokratycznego państwa prawa” i ich „żołnierzyków”.

      • Znafca pisze:

        Polska to państwo bezprawia.I dopóki nie będzie rewolucji czy wojny(i to tylko w dobrym przypadku) to się nie zmieni.A Polska zbliża się wielkimi krokami do czegoś z tego rodzaju albo permanentnej okupacji co już teraz widać po bezkarnych jankesach rozrabiających w Polsce.W prawidłowo działającym kraju by byli srogo karani.

  7. Andrzej pisze:

    Lubuszanin, nie zgadzam się z Twoją opinią o współwinie prowadzonych. Pasy na rondzie prowadzą dookoła wysepki. Jeżeli chcemy opuścić tradycyjne rondo musimy skręcić w prawo. Skręt w prawo dozwolony jest z pasa skrajnie prawego jeżeli ten pas ma kontynuację. Z ronda zjeżdża się pazem zewnętrznym. Kierująca znajdująca się na pasie wewnętrznym musi najpierw zjechać na pas zewnętrzny, aby móc opuścić rondo skręcając w prawo. Kierująca jadąc pasem wewnętrznym musi ustąpić pierwszeństwa przy zmianie pasa na zewnętrzny pojazdowi znajdującemu się na tym pasie.
    Kierująca na pasie zewnętrznym mogła zająć pas lewy za rondem, gdyż do skręcenia w prawo jest jeden pas na rondzie, a na drodze odchodzącej są dwa pasy.

  8. 31wB pisze:

    Czyli dwa w jednym?31

  9. Lubuszanin pisze:

    Rozstezygnąlem sprawe w 3 minuty. 😉

  10. Lubuszanin pisze:

    Primo, nie opuszczamy robda z pasa wewnetrznego. Secundo obydwie panie nalezy ukarac. Ta oplem rownieź popelniła wykroczenie.

    • Krzysiek pisze:

      A kto ukarze policjantów i sędziów od wyroków nakazowych ?

      • Piotr F pisze:

        Ja już kiedyś pisałem – pomysł na ukrócenie wyroków nakazowych jest „prosty” – tylko trzeba by zmienić prawo. A zainteresowanych do tego nie ma bo to ułatwi życie normalnym ludziom (a komu na tym zależy?:) )

        Każdy sędzia, który X razy wyda wyrok nakazowy (w okresie czasu Y), który zostanie „cofnięty” w normalnej rozprawie (po apelacji) traci prawo do wydawania wyroków nakazowych na Z czasu. Do dostosowania zostają tylko zmienne X, Y, Z (propozycja X=3, Y=1 rok Z=1 rok)

        Może trzeba zrobić projekt obywatelski ?:)

    • maniek pisze:

      A jakie to wykroczenie popełniła pani w oplu ?

Skomentuj Krzysiek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *