Dokąd zmierzasz Straży Miejska Miasta Poznania? Akt II

Minęło już trochę czasu od objęcia stanowiska komendanta Straży Miejskiej Miasta Poznania przez Waldemara Matuszewskiego. A więc przyjrzyjmy się czy i jak zmieniła się straż miejska pod jego kierownictwem.

Niewątpliwie największe zmiany dotyczą … schematu organizacyjnego. Ciekawostką jest tu fakt że „nowy” schemat organizacyjny SMMP (2 karteluszki) nabazgrał, prawie żywcem zżynając ten poprzedni, Ratmanowy, de facto, sam komendant Matuszewski w „rewelacyjnym” czasie czyli ok. 1 roku! A więc na samym szczycie komendant komendantów Waldemar Matuszewski + 2 zastępców – ale zlikwidowano stanowiska naczelników. Za to wprowadzono etatowych kierowników i ich zastępców. Utworzono Task Force I czyli tzw. Referat Interwencyjny pod kierownictwem byłego naczelnika Tomasza Staniszewskiego w składzie 43 osób. Utworzono też Task Force II czyli tzw. Referat Drogowy pod kierownictwem Romana Lamperskiego (dotychczasowego kierownika sekcji fotoradaru) i Marty Rotmann w składzie 28 osób. Te dwa w/w referaty to główna siła uderzeniowa SMMP mająca nakładać, przy wsparciu referatów na dzielnicach, maksymalnie dużą ilość mandatów , blokad i tzw. wezwań czyli robimy zdjęcia , wysyłamy i ….oczekujemy zapłaty. Ma to w założeniu uzupełnić wpływy z zlikwidowanych fotoradarów (planowane wpływy do budżetu miasta Poznania na stronie Urzędu Miasta). Między bajki należy włożyć zapewnienia prezydenta Wiśniewskiego, że jakoby nakazuje im zadania służenia społeczeństwu, a nie zakładania blokad na przykład… Albowiem tzw. szarzy strażnicy twierdzą, że są zmuszani przez swoich przełożonych do nakładania jak największej ilości kar bo „z czego prezydent ma wam dać podwyżki”?

Referat Zarządzania Operacyjnego, pod kierownictwem byłego naczelnika, a obecnie kierownika Dariusza Czubaja rozbudowano do monstrualnych wręcz rozmiarów – 28 osób. Czym zajmuje się ten nikomu niepotrzebny referat dokładnie nie wiadomo, ale niektórzy strażnicy mówią, że to jedna z przechowalni BMW. Taka zielona wyspa…

Powiększono Referat Koordynacji Służb (do szokującej liczby 55 osób !!!!) pod kierownictwem Jacka Kubiaka i Magdaleny Glapy. Jeśli nazwa jest adekwatna do zadań to co ten referat ma KOORDYNOWAĆ ? A w składzie tego referatu mamy m.in. „znakomite” nazwiska czyli np. tzw. oskarżycieli publicznych (szczególnie nam się się podoba „publiczny” ewidentnie kojarzony z domem…) Tomasza Miderskiego i Wojciecha Bąbałę. A także naszą ulubioną postać z bajki czyli niedo-rzecznika SMMP Przemysława Piweckiego powszechnie znanego jako Pinokio… Ale widzimy też nazwisko zacnej Pani Strażnik Moniki Szałamachy, do której mamy wielki szacunek jako dla osoby, która wie co to znaczy służyć społeczeństwu. Zadziwia ukrycie w tym referacie wielkiej liczby osób z monitoringu; jeśli wierzyć schematowi to są to aż 33 osoby! Pewnej pikanterii dodaje fakt, że pod okiem kamery monitoringu przed gmachem sądu i aresztu przy ul. Młyńskiej codziennie parkują na zakazach dziesiątki samochodów…

Ale co się stało z dotychczasowymi referatami? Okrojono referaty dzielnicowe z ludzi , sprzętu, zlikwidowano tzw. dyżurnych i teraz trzeba telefonować pod 986 aby mieć kontakt z tzw. oficerem dyżurnym SMMP. Tam bywa nieraz – ponoć – nawet 4 tych „oficerów”, ale dodzwonić się nie da, bo: „Obecnie wszystkie stanowiska obsługi klienta są zajęte”. Zwróćmy uwagę na słowo „klient”: „Interesant załatwiający jakieś sprawy w biurze, w urzędzie, korzystający z usług jakiegoś przedsiębiorstwa, zakładu, banku, adwokata itp., kupujący w jakimś sklepie”. Za: Słownik języka polskiego. PWN. Warszawa 1983. Tom pierwszy.

W świetle powyższego „klient” (a nie obywatel na przykład) załatwia jakieś sprawy w SMMP drogą telefoniczną, ale tylko teoretycznie, bo praktycznie nic nie załatwi bo „Obecnie wszystkie stanowiska obsługi klienta są zajęte”. Jeśli ktoś się jednak uprze aby coś załatwić to musi się udać, jako klient, na Plac Kolegiacki, parter, drzwi na lewo, obok recepcji. Tam zawsze naburmuszony strasznik kończy sprawę zawsze tym samym zwrotem : „Przekażę sprawę na referat do wykonania”. Amen.

Wracamy na referaty terenowe a tam : Referat Grunwald ul. Janickiego pod kierownikiem Jarosławem Dobickim to 14 osób. W tym samym zaniedbanym do cna i rozpadającym się budynku, z pięknym drzewkiem na dachu, ma swoją siedzibę również referat Jeżyce pod kierownictwem Wojciech Wyrozębskiego. W skład referatu wchodzi 16 osób. Zauważamy przy tym, że teren działania referatu jest olbrzymi, a więc strażnicy nie są w stanie wykonywać tam żadnych liczących się i widocznych zadań.

Odtworzony Referat Wilda pod kierownikiem Iwoną Jaroszewicz liczy tylko 12 osób i jest z góry skazany na porażkę w tej skomplikowanej dzielnicy.

Referat Nowe Miasto jest liczniejszy i liczy sobie 23 osoby a kieruje nim Paweł Błażejewski. Referat ten jest uważany przez część strażników za karną kompanię i miejsce zesłania, a to ze względu na, widoczne nawet dla laika, skomplikowane psychologicznie wnętrza znacznej części zatrudnionych tam strażników.

Referat Północ liczy sobie 16 osób, a kieruje nim Rafał Konieczny – ten sam, który w akcie szaleństwa spowodowanego chyba upałami, nakazywał zakładanie blokad w bardzo popularnym ośrodku nad jeziorem w Strzeszynku pod Poznaniem. Natomiast zadziwiająca jest niewielka liczba strażników w Referacie Stare Miasto, bo tylko 16 osób, pod kierownikiem Czesławem Ratajem. Pracuje tam nasz ulubiony, skromny posturą, ale wielki duchem Pan Stanisław Michułka, który wie jak pomagać ludziom – co widzieliśmy na własne oczy.

Referaty omówione, a więc dokończmy „dekowników na tyłach (Referat Zarządzania Operacyjnego, Referat Koordynacji Służb). Dochodzi tu Referat Kadr i Szkolenia z obsadą 5 osób. Referat Administracyjno Techniczny zatrudniający 12 (!) osób. Referat Kancelaryjny to aż 5 osób. BHP-1. Kuriozalne, zbędne Stanowisko ds. Kontroli to 2 osoby czyli Tomasz Świróg i Marek Wojewódzki. Radcy prawni – 2 osoby. Referat Finansowo – Księgowy zatrudnia 7 osób.

Na czele tego „łańcucha pokarmowego” stoi komendant Waldemar Matuszewski (pseudo Matuch i Eeeee). Zastępcami są: Marta Hyżak -Spychała (pseudo Żyrafa ) oraz Mariusz Paszczyński (pseudo Paszcza i Glonojad). Czyli taki Trójkąt Bermudzki II.

Teraz niech przemówią liczby:

strażników pracujących bezpośrednio w terenie jest teoretycznie ok. 152 (w rzeczywistości znacznie mniej ponieważ część i tak wykonuje tzw. czynności za biurkiem).  Przyjąwszy, że stan SMMP to 304 osoby (stan jest zmienny), to tylko 50% strażników może pracować w terenie (ale i tak tylko teoretycznie), a znaczna część z reszty „pilnuje tyłów” czyli są to – zdaniem części strażników – tzw. dekownicy, ale lepiej opłacani, niż ci, co na samym dole…

Czy zmiana schematu organizacyjnego (bo tylko to się stało pod kierownictwem komendanta Matuszewskiego ) wniosła coś nowego, pozytywnego, do SMMP? Niestety, nie. Komendant skutecznie zabetonował Stary Układ i zablokował choćby uchylenie okienka aby wpuścić trochę świeżego powietrza. Widocznie dobrze się czuje w zaduchu i własnym sosie. No i nie ma konkurencji… Przyklepał to zabetonowanie pan prezydent Mariusz Wiśniewski, który z wielkim entuzjazmem ogłosił swój wielki „sukces” w przywróceniu SMMP społeczeństwu. Został ograny. Premedytacja, wyrachowanie, brak kontaktu z rzeczywistością? Trudno jednoznacznie określić – tyle, że szansa na pełnienie służebnej roli wobec społeczeństwa została stracona.

Jakie widoki na przyszłość SMMP? Żadne. Brak rzeczywistych zmian skazuje tę formację na zagładę – i jest to tylko kwestia czasu. Bliskiego czasu. Fala likwidacji straży właśnie przelewa się przez Polskę i jest już blisko Poznania. A szkoda bo w SMMP są też ludzie, którzy wiedzą, co to służba społeczeństwu. I ci ludzie będą największymi przegranymi.

Czy jeszcze można temu zapobiec ? Tego nie wiemy na pewno, ale trzeba choć spróbować:

  • natychmiast usunąć wszystkich kierowników (z jednym wyjątkiem), bo to oni betonują raka toczącego SMMP,
  • natychmiast zawiesić całą trójkę komendantów i wprowadzić, do czasu nowego konkursu, p.o komendanta, ale z zewnątrz,
  • natychmiast zlikwidować szereg zbędnych stanowisk – np. stanowisko ds. kontroli,
  • natychmiast wstrzymać przyjmowanie nowych pracowników,
  • natychmiast ogłosić otwarty konkurs na komendanta SMMP z wykluczeniem możliwości udziału dotychczasowej’ grupy „trzymającej władzę”.

To na sam początek. Może pomoże i SMMP jakoś przeżyje, ale w skromniejszym składzie. Obecnie wszystko w rękach pana prezydenta Mariusza Wiśniewskiego. Czy da szansę Straży Miejskiej na przeżycie, czy też ogłosi słynne hasło „ Sztandar wyprowadzić”?

                                                                                                                           31 węzłowy Burke

Ten wpis został opublikowany w kategorii Straż gminna (miejska). Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

24 odpowiedzi na Dokąd zmierzasz Straży Miejska Miasta Poznania? Akt II

  1. szych pisze:

    Kolejny żenujący artykuł pseudoznawców……………

    • R2D2 pisze:

      Może Pan jakoś rozwinąć swoją jakże merytoryczną wypowiedź? Chętnie poznam punkt widzenia drugiej strony.

  2. 31wB pisze:

    Jest pewien postęp: komediant , wraz z dworem, śledzą skąd autor ma takie dokładne informacje…31

  3. 31węzłowy Burke pisze:

    Szeroko na temat straży miejskich w , także w ujęciu historycznym, : ” Straż Gminna jako organ kontroli ruchu drogowego” . Redakcja Artur Mezglewski. Lublin 2014. Wyd. Stowarzyszenie Prawo na Drodze. Polecamy szczególnie stronę 15. Co do w/w tekstu jest to oczywiście minimalistyczny skrót . Jednak głównym problemem z którym boryka się SMMP jest , nazwijmy to umownie, tak zwana nadbudowa administracyjna z trójką wyjątkowo nieudanych komendantów na czele. Jeśli dodamy równie nieudanych kierowników to mamy , jak na dłoni, przyczyny nowotworu złośliwego toczącego SMMP. Tu na chemioterapię chyba za późno, tu musi być chirurg i to nie byle jaki. Czego mieszkańcom i zdrowym ( jeszcze ( strażnikom) życzymy. 31

  4. Maksymilian pisze:

    Nauka już od dawna drąży temat biurokracji tylko o takiej nauce się głośno nie mówi.
    Prawdziwi naukowcy a za przykład takiego podaję doc. Józefa Kosseckiego ” podczas swoich wykładów bardzo trafnie opisywali co i jak rządzi biurokracją jednocześnie proponując rozwiązania jak można to ukrócić.

    Proszę przeczytać jedną z niesamowicie trafnych i uniwersalnych moim zdaniem dygresji doc. Kosseckiego w której pada propozycja co powinien zrobić minister obejmujący właśnie stanowisko:
    cyt „…wszyscy byliście znakomitymi urzędnikami. Zakładam, że tak było, obym się nie mylił. To coście robili złego, to nie będziemy rozliczać was, bo to nie ma sensu. Każdego można by rozliczyć, na każdego haki można znaleźć a my nie jesteśmy od hakowania (…) ustrój był winien. Był zły ustrój i to coście robili złego to dlatego nie chcemy was w ogóle rozliczać, bo ustrój był winien. Ustroju się nie da rozliczyć, można go tylko zmienić. No ale ja jako naukowiec uważam oczywiście, że są tylko twierdzenia i dowody więc stawiam twierdzenie, że wszyscy byliście panowie urzędnicy i panie urzędniczki znakomici ale musicie mi dostarczyć dowodów, bo ja w ciemno grać nie będę. A dowody są następujące: potrzebujemy urzędników myślących, bo zamiast bezmyślnych urzędników komputery mogą pracować w dzisiejszej epoce natomiast komputery nie zastąpią urzędników dobrych w krytycznym myśleniu. Wobec tego no zakładam, że cały czas żeście jako ludzie myślący i świadomi obserwowali to co się działo i pierwsze zadanie, które wam daję – każdy ma mi dać wykaz norm prawnych, ustaw rozporządzeń, zarządzeń, które jego zdaniem były złe. I to będzie wasza pierwsza weryfikacja. Jak ktoś nic takiego nie zauważył to sam się zweryfikuje. Znaczy, że jest bezmyślny, wstawimy komputer na jego miejsce. To nie ja robię czystkę tylko sam się człowiek wyeliminuje. Więc myślcie ale to jest za mało wskazać, że ta ustawa była zła, bo powiedzą „wszystko było złe”. U z a s a d n i e n i e, proszę dać dowody, że to było złe bo może było dobre. (…) Pierwszy test to każdy z uzasadnieniem ma mi wskazać akty normatywno – prawne, które są zła, dlaczego są złe no i samo-krytykanctwo to nie wystarczy. Jak to zmienić? … ”

    Cybernetyczna optymalizacja struktur” https://youtu.be/gCa7_Mvbmqo?list=PLFRyv83ybGRl00ayGfsQcFp-YQ2nUxFVL
    powyższy cytat zaczyna się w 17 minucie 1 odcinka.

  5. A.D. pisze:

    Jadowity przegląd kadrowy z typowym polskim zakończeniem tzw. wujek dobra rada. Publikacja jasno wskazuje, że jedynym ratunkiem jest autor tekstu. Ten tasiemcowaty i przepełniony osobliwą nienawiścią przemarsz przez SMMP było skrócić do niezbędnej treści- straże do likwidacji, bądź zbierania gówien psich. Zabrakło mi tu również przysłowiowych pomostów łączących ideę wszystkich straży typu bulwa, klocek i bławat. Liczę na równie nudny dodatek.

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Zapoznaj się z Częścią I . Ale źle odczytałeś ten tekst bo nie chodzi tu całkowitą likwidację SG/SM ale o to aby rzeczywiście służyły społeczeństwu . Czyli na przykład skutecznie goniąc śmieciarzy, pijaczków, złodziejaszków, właścicieli psów i innych zwierząt itp.itd. SMMP tego od lat nie czyni bo mają na celowniku głównie kierowców. A do celów przeze mnie wskazanych nie potrzeba ok. 330 ( wraz z nowymi) ale może 50% i to bez olbrzymiej urzędniczej czapy która przejada większość środków. Taki jest sens tej publikacji. 31

      • A.D. pisze:

        Pan się tak przywiązał do swojego nicku, że biorąc pod uwagę całokształt pańskiej twórczości internetowej tak właśnie odczytałem ten tekst. Jest on ściśle powiązany z pańskimi komentarzami. Proponuję poznać różnicę między bezpieczeństwem, a porządkiem publicznym. A tak czytam bzdury, co do oczekiwań w dziedzinie służenia społeczeństwu. W temacie służebności również wyraził pan jednoznaczny i nie budzący wątpliwości komentarz. Niezmiernie jestem jednak ciekaw jak ta służba społeczeństwu wygląda wg tu obecnych.

        • 31wB pisze:

          Cieszę się że materiał kogoś zainteresował. Patologia w SMMP trwa już kilkanaście lat i to się musi zmienić. Albowiem ryba zepsuła się od głowy. Teraz trzeba głowę amputować aby uratować resztę . 31

        • wwm pisze:

          „Proponuję poznać różnicę między bezpieczeństwem, a porządkiem publicznym”.

          No a na czym – wg „A.D.” – polega ta różnica?

          https://journals.umcs.pl/sil/article/viewFile/68/65

          • A.D. pisze:

            Propozycja dedykowana była autorowi tekstu o smmp. Ciekawy? Proszę również z propozycji skorzystać. Podpowiem, chodzi o różnicę w kompetencjach lub ich braku. Nie zaś o definicje.

          • wwm pisze:

            @A.D.

            „Podpowiem, chodzi o różnicę w kompetencjach lub ich braku. Nie zaś o definicje”.

            Jeśli coś nie jest zdefiniowane (innymi słowy: nie wiemy, o czym mówimy), to trudno mówić o „kompetencjach”. Napiszemy np., że milicjant jest od „bezpieczeństwa”, a miejski pachołek od „porządku publicznego”. Ale równie dobrze możemy napisać tak: milicjant jest od „porządku publicznego”, a miejski pachołek od „bezpieczeństwa”. A jaki jest stan faktyczny? A taki, że i jeden, i drugi pasożytuje na podatniku – pod pretekstem troski o „bezpieczeństwo” (albo – jak kto woli – „porządku publicznego”). Część polskich miast i gmin już pozbyła się miejskich pachołków – bez żadnej szkody dla „bezpieczeństwa” (albo – jak kto woli – „porządku publicznego”).

          • Krzysiek pisze:

            @A.D. pisze:
            „Propozycja dedykowana była autorowi tekstu o smmp. Ciekawy? Proszę również z propozycji skorzystać. Podpowiem, chodzi o różnicę w kompetencjach lub ich braku. Nie zaś o definicje.”

            Tak oto erystyka „ad personam” obróciła się przeciwko autorowi słów: „straże do likwidacji, bądź zbierania gówien psich”.
            I tu można i należy się zgodzić z tą tezą dotyczą kompetencji „zbierania psich gówien” – bo tak naprawdę nic więcej te służby nie potrafią, chociaż kto wie ? – może nawet z tym byłyby problemy:(

          • A.D. pisze:

            Pozostaje mi podziękować za soczystą dyskusję.
            Pan @wwm nie omieszkał sprowadzić tego do poziomu spod(🙂) budki z piwem.
            Panie Krzysztofie spodziewam się, że odczytał pan mój sarkastyczny fragment prawidłowo. Tezę postawił pan sam zgodnie z definicją erystyki. Wynika z tego że się nie „omyliłem”

          • wwm pisze:

            @A.D.

            „Pan @wwm nie omieszkał sprowadzić tego do poziomu spod (…) budki z piwem”.

            W którym miejscu – osobo „A.D.”? Osobie „A.D.” chodzi może o określenie „pachołek miejski”? Jest to określenie ścisłe. Współczesny „strażnik miejski” odpowiada średniowiecznemu ceklarzowi, czyli miejskiemu pachołkowi. Nie napisałem „ceklarz” – bo to mogłoby być dla osoby „A.D.” za trudne. Co się tyczy „budki z piwem”. Budki z piwem znikły z polskich miast już wiele lat temu. Zalecam powrót do rzeczywistości. Na wszelki wypadek wyjaśnię też, skąd określenie „milicjant”. Stąd, że współczesne przydrożne misie nie różnią się od przydrożnych misiów z filmów Barei (innymi słowy: pomimo sławnego „obalenia komunizmu” zasada działania się nie zmieniła).

          • A.D. pisze:

            „(…)Nie napisałem „ceklarz” – bo to mogłoby być dla osoby „A.D.” za trudne. (…)”
            Ała, ale zabolało. Spróbuję się podźwignąć.
            Mowa nienawiści jest domeną osobników słabych. Szczególnie anonimowa.
            I bardzo proszę niedoobjaśniaj już. Uznajmy, byś czuł się lepiej, że racja jest po twojej stronie.
            Jeśli alegoryczna budka z piwem tak uwiera, to niech będzie obskurny wyszynk, te są do dziś
            Zapomniałbym – w każdym słowie.
            I choć kolegami nie jesteśmy, nie upominaj się o zwrot na który już nie zasługujesz.
            The end.

          • wwm pisze:

            Do osobnika o nazwie „A.D.”
            Osobnik o nazwie „A.D.” – zanim coś napisze i wrzuci do sieci – zajrzy do słownika języka polskiego. W języku polskim nie ma słowa „doobjaśniać” – a tym samym nie ma „niedoobjaśniaj” (?). Pisanie po polsku (do tego z sensem) jest jednak trudniejsze, niż wypełnianie druczków mandatowych.
            „(…) kolegami nie jesteśmy (…)”. Zgadza się.

          • A.D. pisze:

            Dodatek.
            Dziękuję wwm, że przelewasz swoje myśli na „papier”. Za sprawą schematów w twoim rozumowaniu wzbogaciłem się o symboliczną kwotę. Nie poddawaj się. Pozdrawiam.
            P.S.
            Zabrakło jednak małego drobiazgu, ale wierzę w ciebie. Dedykuję tobie słynne słowa dr. Strosmayera.

          • wwm pisze:

            Osobnik (miejski pachołek) o nazwie „A.D.” „dziękuje”, „pozdrawia”, „wierzy” i „dedykuje”. Sporo tego. Poprzedni tekst autorstwa tego osobnika kończy się słowami „the end” – a tu jeszcze tyle emocji.

  6. deV pisze:

    Im więcej cudzych pieniędzy do wydania tym więcej DARMOZJADÓW.

    • 31węzłowy Burke pisze:

      I właśnie o te pieniądze chodzi. Jest do wzięcia ok. 23.000.000 zł na stan ok.330 osób . Czyli ok.70.000 /rok czyli ok. 5.800 zł/mc. Oczywiście to średnia nie mająca bezpośredniego przełożenia na strażników szarpiących się z pijaczkami. Ci na dole mają od ok. 1700.00 zł/netto /mc do ok. 2300 .00 z/mc a dekownicy na tyłach to tako od 3.000 zł/mc i słodkie nieróbstwo. Sam komediant pobiera z kasy miasta prawdopodobnie ok. 8.500 zł/netto/mc. Jeśli średnia to 5.800 z/mc to nasuwa się pytanie : gdzie ginie reszta ? Legendy krążą o powiązaniach towarzyskich, rodzinnych i obyczajowych wśród SMMP. 31

      • Krzysiek pisze:

        Tradycja DOJENIA państwa i społeczeństwa przez wszelkiej maści PASOŻYTÓW urzędowo-mundurowych jest w Polsce bardzo długa i zakorzeniona. Te 330 osób to już średniej wielkości „firma”, która jednak NIC nie produkuje ani nie wykonuje żadnej usługi produkcyjnej czy nawet niematerialnej. Jak wygląda „dbanie” o stan bezpieczeństwa publicznego przez te formacje (nie tylko w Poznaniu, ale wszędzie w Polsce) to doskonale wszyscy wiemy. Podstawą działania jest polowanie na kierowców i ich „nieprawidłowo zaparkowane pojazdy” ewentualnie pieszych przekraczających pustą ulicę nie w tym miejscu, w którym „nakazała jedynie słuszna władza”. Gdyby środki na utrzymanie SMMP przeznaczono na budowę parkingów to kierowcy mieliby gdzie i prawidłowo parkować, a niesfornych poskromiłaby policja – bo od tego jest. Od czasu do czasu uda się im zrobić coś autentycznie pożytecznego, ale jest to niewarte nawet niewielkiego ułamka kosztu jaki społeczeństwo ponosi na ich utrzymanie. W większości przypadków samo pojawienie się „straszników miejskich” na ulicy wywołuje znaczne podniesienie ciśnienia krwi u przechodniów i kierowców ze wszystkimi tego negatywnymi skutkami, co potem widać w przychodniach i szpitalach. Stres wywołany przez tych „darmozjadów” skutkuje potem zwiększoną zachorowalnością społeczeństwa oraz jego permanentnym „wkur….niem” na to „państwo prawa”. Gdyby zatem zrobić autentyczny rachunek zysków i strat spowodowanych SAMYM ISTNIENIEM „straszników miejsko-gminnych” to ww kwotę należałoby przemnożyć przez 2 lub sporo więcej. Natomiast aspiracje PASOŻYTÓW rosną i niedawno domagali się takich samych przywilejów emerytalnych jak ich mundurowi kolesie. Nie wiem czy obecna władza odważy się zlikwidować tę TOTALNĄ PATOLOGIĘ jaką są przywileje mundurowych i im podobnych PASOŻYTÓW w Polsce, bo nigdzie poza tym nieszczęsnym krajem nie ma takiej patologii w tym zakresie.
        Dyskusja o „społecznej roli SMMP i jej odpowiedników w Polsce” jest i będzie dyskusją jałową dopóty społeczeństwo nie zrozumie, że to SPOŁECZEŃSTWO jest PODMIOTEM, któremu ma służyć wszelka „władza” w tym w szczególności władza wykonawcza od najniższego do najwyższego szczebla.
        Stawianie się PONAD prawem, ponad państwem, ponad Konstytucją, ponad Narodem – jak to obecnie widzimy na przykładzie TK oraz jego prezesa spowoduje jedynie radykalizację postaw społecznych i w końcowym efekcie powołanie Trybunału Ludowego, który nie będzie się z nikim certolił.

  7. wwm pisze:

    „Ciekawostką jest tu fakt że „nowy” schemat organizacyjny SMMP (2 karteluszki) nabazgrał, prawie żywcem zżynając ten poprzedni, Ratmanowy, (…) sam komendant Matuszewski (…)”.

    Zżynać (zżąć) można zboże. Cudze teksty lub pomysły – zrzynać (zerżnąć).

    Proszę sprawdzić w dowolnym słowniku języka polskiego lub w słowniku ortograficznym.

    • 31węzłowy Burke pisze:

      „Zżynać ” jest tu zamierzonym podtekstem zrozumiałym przez tych do których jest adresowany. Ale „zrzynanie” jest tu bardziej na miejscu. Dzięki za zwrócenie uwagi. Oczywiście że będzie część III i następne. Pozdr. 31

Skomentuj Maksymilian Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *