Dlaczego uzyskiwanie odszkodowań za niesłuszne ukaranie nie jest łatwe?

Artur Mezglewski

 Dlaczego polskie sądy są tak małoduszne w przyznawaniu odszkodowań za szkody materialne i moralne powstałe na skutek niesłusznego ukarania? Dlaczego wnioski o odszkodowania składane przeciwko Skarbowi Państwa tak łatwo upadają, albo też zasądzane kwoty mają charakter jedynie symboliczny? Czy istnieją jakieś niejawne instrukcje obligujące sędziów do ograniczania rozmiarów orzekanych odszkodowań? Z jakiego rachunku wypłacane są kwoty zasądzanych odszkodowań? Czy z rachunku sądu okręgowego, który wydał orzeczenie przyznające odszkodowanie? Czy sądy mają interes w tym, aby kwoty zasądzanych odszkodowań były jak najmniejsze?! – Na te i na inne pytania – Drogi Czytelniku – w tym artykule nie znajdziesz odpowiedzi.

1.      Instytucja odszkodowania za niesłuszne ukaranie w przepisach KPW

W 2001 roku w kodeksie postępowania w sprawach o wykroczenia pojawił się przepis, umożliwiający osobie, która została niesłusznie ukarana lub zatrzymana, dochodzenie roszczeń odszkodowawczych (analogiczne przepisy stosowane są w procedurze karnej). Na podstawie tych przepisów o odszkodowanie i zadośćuczynienie może się ubiegać osoba, która po prawomocnym skazaniu za wykroczenie, została następnie – na skutek kasacji lub wznowienia postępowania – uniewinniona albo postępowanie wobec niej zostało umorzone. Wniosek o odszkodowanie bądź zadośćuczynienie należy złożyć przed upływem 6 miesięcy od daty uprawomocnienia się orzeczenia uniewinniającego lub umarzającego postępowanie.

Roszczenie o odszkodowanie lub zadośćuczynienie nie przysługuje temu, kto w zamiarze wprowadzenia w błąd sądu lub organu ścigania złożył fałszywe zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia lub fałszywe wyjaśnienie i spowodował tym niekorzystne dla siebie orzeczenie (art. 116 KPW w zw. z art. 553 § 1 KPK).

Głównym atutem rozwiązań zawartych w KPW jest to, że  postępowanie toczy się na koszt Państwa. Odszkodowania można dochodzić także na podstawie przepisów Kodeksu postępowania cywilnego. Jednakże postępowanie cywilne związane jest z wysokimi kosztami ponoszonymi przez stronę.

 

2.      Praktyka

W praktyce uzyskanie od Skarbu Państwa odszkodowania czy też zadośćuczynienia za niesłuszne ukaranie nie jest łatwe. Decyduje o tym wiele czynników. Przede wszystkim na wnioskodawcy ciąży obowiązek udokumentowania szkody. Polski wymiar sprawiedliwości nie przyjmuje w tym względzie żadnych domniemań, ani szacunków. Dla polskiego wymiaru sprawiedliwości nie jest oczywiste to, że jeśli osoba niesłusznie ukarana musiała uczestniczyć w dziesiątkach czynności procesowych, dokonywanych często poza jego miejscem zamieszkania, to że  z tego powodu musiała ona ponieść znaczną szkoda, i to zarówno w zakresie damnum emergens jak i lucrum sesssans.

Uzyskanie odszkodowania lub zadośćuczynienia nie jest często możliwe, gdyż Polski Wymiar Sprawiedliwości, nie widzi podstaw do przejęcia na siebie odpowiedzialności jedynie za to, że niewinnego człowieka bezzasadnie ciąga się po salach sądowych, narażając go na straty materialne i moralne.  Także krzywda wyrządzona przez podanie do publicznej wiadomości informacji, że prokurator lub Policja podejrzewa wnioskodawcę o popełnienie wykroczenia lub przestępstwa, nie należy do zakresu objętego zadośćuczynieniem (Wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 2006-05-12, II AKa 68/06).

Wnioskodawca domagający się uzyskania odszkodowania musi nie tylko udokumentować szkodę, ale musi także wykazać, że szkoda ta jest bezpośrednim następstwem (skutkiem) niesprawiedliwego wyroku, nie zaś samego tylko niesprawiedliwego procesu, czy też bezpodstawnego oskarżenia. Polski Wymiar Sprawiedliwości przyjmuje taką oto filozofię, że ma on prawo osądzać każdego: winnego i niewinnego, jeśli złożona została do sądu skarga przez uprawnionego oskarżyciela. Zatem wszelkie negatywne skutki błędnych, czy nawet tendencyjnych, decyzji organów ścigania oraz organów władzy sądowniczej ponosi społeczeństwo. Natomiast sądy, prokuratorzy i Policja mogą praktycznie bezkarnie ciągać niewinnych ludzi latami po sądach oraz nagłaśniać te procesy w mediach.

Na koniec warto zadać pytanie: skąd pochodzą środki na zaspokojenie roszczeń o odszkodowanie i zadośćuczynienie za niesłuszne ukaranie? Z tego, co mi wiadomo, to w przypadku zasądzenia odszkodowania lub zadośćuczynienia, środki te wykładane są z budżetu sądu okręgowego, który wydał orzeczenie o wypłacie odszkodowania (zadośćuczynienia).

I może tutaj – jak to mówią – jest pies pogrzebany,..

 

3. Przykład

W dniu 19 marca 2002 roku do Sądu Okręgowego w Lublinie został skierowany wniosek o odszkodowanie i zadośćuczynienie za niesłuszne ukaranie. Wnioskodawca wyraźnie zaznaczył, iż wniosek swój kieruje na podstawie art. 114 § 1 KPW. Wniosek spełniał wymogi formalne i postępowanie zostało wszczęte (IV1KO.79/02). Proces ruszył w dniu 14 maja 2002 r. Postępowanie dowodowe trwało do grudnia 2002 roku. Sąd  gromadził przez ten czas dokumentację medyczną na okoliczność niekorzystnych zmian w stanie zdrowia wnioskodawcy, które mogły być efektem niesłusznego ukarania. Sąd Okręgowy z urzędu zwrócił się do Katedry Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Lublinie o wydanie opinii w tej sprawie. W opinii stwierdzono m.in,. że

„nic nie stoi na przeszkodzie w przyjęciu, że to właśnie stres, będący następstwem długotrwałego procesu karnego spowodował zaostrzenie i nasilenie się dolegliwości dyspeptycznych, związanych z w/w schorzeniami” (opinia z dnia 17.10.2002 r.).

Wszystko wskazywało na to, że sprawa zmierza ku końcowi. Na rozprawie wyznaczonej na dzień 13 grudnia 2002 r. zarówno wnioskodawca jak i jego pełnomocnik spodziewali się zapadnięcia wyroku. Na wyznaczonej rozprawie Sąd nie wydał jednak wyroku, lecz – na podstawie art. 35 § 1 KPK – wydał postanowienie o przekazaniu sprawy I Wydziałowi Cywilnemu Sądu Rejonowego w Lublinie. Decyzję tę uzasadnił przede wszystkim tym, iż

„w postępowaniu karnym możliwym jest orzekanie w przedmiocie odszkodowania i zadośćuczynienia jedynie za szkodę i krzywdę wynikłą z wykonania kary, której skazany nie powinien był ponieść. Z uzasadnienia wniosku niewątpliwie wynika, iż wnioskodawca roszczenia swe wywodzi z samego faktu prowadzenia przeciwko niemu postępowania. Z tokiem postępowania związane były bowiem wskazane w motywach wniosku jako szkoda, wydatki poniesione przez wnioskodawcę i z przebiegu postępowania wynikać miały krzywdy”.

Po przekazaniu akt sprawy, Sąd Rejonowy – Wydział Cywilny wezwał powoda (wnioskodawcę) do uiszczenia tzw. wpisu tymczasowego w wysokości 926 zł. Wezwał go ponadto do „uzupełnienia braków formalnych pozwu przez złożenie jego odpisu oraz odpisu załączników, wskazanie strony powodowej i jej adresu w terminie tygodniowym od dnia doręczenia wezwania pod rygorem zwrotu pozwu”.

Sąd Okręgowy w Lublinie nie wydał zatem żadnej decyzji ostatecznej w przedmiocie wniosku, lecz z urzędu skierował sprawę do postępowania cywilnego. Przede wszystkim zaś Sąd nie oddalił wniosku, lecz procedował przez ponad pół roku w trybie określonym przepisami KPW. Dopiero w momencie, kiedy postępowanie dowodowe zmierzało ku końcowi, z urzędu, przekazał sprawę do Wydziału Cywilnego Sądu Rejonowego.

Ponieważ wnioskodawca nie miał zamiaru prowadzenia procesu cywilnego ze Skarbem Państwa – postępowanie to zostało zawieszone, a następnie umorzone.

Powyższe postanowienie nie zostało zaskarżone, gdyż nikt spośród obecnych na sali sądowej nie zorientował się, że w ogóle jakieś postanowienie zostało wydane. W trakcie rozprawy Przewodniczący – sędzia Artur Achrymowicz powiedział jedynie, że przekazuje akta wydziałowi cywilnemu. Nikt z obecnych jednak nie zrozumiał, co słowa te miały znaczyć. Sędzia ani nie wskazał żadnej podstawy prawnej swojej decyzji, ani tym bardzie nie pouczył o przysługujących wnioskodawcy środkach zaskarżenia. Jego słowa zostały zrozumiane w ten sposób, że sprawa będzie nadal prowadzona według procedur przewidzianych przez KPW, jednakże poprowadzić je będzie inny sędzia z wydziału cywilnego. W aktach sprawy znajduje się obszerne uzasadnienie do tegoż postanowienia, jednakże zostało ono sporządzone dopiero po rozprawie.

Nie wiadomo co faktycznie było powodem podjęcia powyższej decyzji przez sędziego Artura Achrymowicza. Nie jest wykluczone, że za fatalną decyzja sędziego kryje się po prostu jego niewiedza. Wszak opisywaną sprawę Sąd Okręgowy w Lublinie zaczął rozpatrywać w  trzyosobowym, a więc niewłaściwym składzie (co prowadziło do bezwzględnej nieważności wyroku). Kiedy wnioskodawca wraz ze swoim pełnomocnikiem weszli do sali sądowej ujrzeli za stołem sędziowskim trójkę Sędziów Sądu Okręgowego: Andrzeja Klimkowskiego, Irenę Książek-Guthy oraz Artura Achrymowicza. Dopiero po zwróceniu uwagi Sądowi, że proceduje on w niewłaściwym składzie, „Sąd postanowił rozpoznać sprawę w składzie jednoosobowym”, a Przewodniczący – Kierownik Sekcji zarządził rozpoznanie niniejszej sprawy przez sędziego Artura Achrymowicza”. Ten fakt wskazuje, że sędziowie Sądu Oręgowego niezbyt dobrze znali procedury wprowadzone Kodeksem postępowania w sprawach o wykroczenia z 24 sierpnia  2001 r.

Nie jest jednak wykluczone, że istnieją niepubliczne instrukcje, które obligują sądy do ograniczania roszczeń odszkodowawczych od Skarbu Państwa. Nie jest też wykluczone, że wydawanie niekorzystnych orzeczeń w sprawach o odszkodo0wania i zadośćuczynienia od Skarbu Państwa jest w interesie sądów, które w tych sprawach orzekają.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Postępowanie przed sądem. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Dlaczego uzyskiwanie odszkodowań za niesłuszne ukaranie nie jest łatwe?

  1. Obywatel pisze:

    Bardzo często zdarza się, że Sędzia jest skorumpowany z oskarżycielem – ma z nim układy i układziku na niwie prywatnej za wykonanie usług prywatnych dla sędziego. Oskarżyciel składa celowo i świadomie fałszywe zeznania – oskarżająć niewinną osobę. Dlatego ten jest w rękach i robi to co oskarżyciel chce. Dlatego sędzie jest niewolnikiem oskarżyciela bo mają swoje rozliczenia finansowe.
    Natomiast oskarżony jest niewinnie wtedy skazany. A oskarżyciel śmieje się mu w pysk.

  2. Ana pisze:

    Tak własnie jest w Polsce że bandyci i mordercy są na wolności a świadkowie niewinni są oskarżani.Tak działa polska policja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *