Decyzje sądów nie są transparentne

Artur Mezglewski

Najważniejsze decyzje dotyczące praw i obowiązków obywateli zapadają w sądach. Tymczasem trudno wskazać w Polsce instytucje, które są mniej transparentne od sądów. Nie wiemy kto i co wpływa na decyzje sędziego, bo sędzia – najczęściej – nawet się z niej nie tłumaczy. W mojej opinii, każda decyzja sędziego, której motywy nie zostały ujawnione, jest wystarczającym dowodem na jego stronniczość.

W małej miejscowości w pobliżu Wałcza sąsiadka doniosła na sąsiada, że ten popełnił wykroczenie drogowe. Sprawa jest podejrzana, bo sąsiedzi nie żyją ze sobą w zgodzie – zatem donos może być jedynie formą perfidnej wendety. Stowarzyszenie Prawo na Drodze zainteresowało się sprawą – wszak proces (tzn. sąsiedzki spór) toczy się za nasze, czyli publiczne pieniądze. Pani sędzia – bez podania motywów – wyłączyła jednak jawność rozprawy. Co łączy Panią Sędzię ze stroną postępowania?

 

1. Zdarzenie

Pan Roman Koza – mieszkaniec powiatu wałeckiego – został obwiniony przez Komendę Powiatową Policji w Wałczu o to, że w dniu w dniu 7 października 2014 r. w godzinach 9.30-9.40 na drodze publicznej, na odcinku Chwiram – Wałcz, kierując samochodem osobowym, wielokrotnie bez uzasadnionej przyczyny gwałtownie zwalniał i przyspieszał, utrudniając w ten sposób ruch na drodze samochodu osobowego, kierowanego przez Katarzynę Marcinkowską (prywatnie sąsiadkę pana Romana).

Problem w tym, że jedynymi dowodami w sprawie są zeznania pani Katarzyny Marcinkowskiej oraz jej męża Leszka Marcinkowskiego (pasażera). Problem też w tym, że od jakiegoś czasu, w/w sąsiedzi nie żyją ze sobą w zgodzie – o czym powszechnie wiadomo.

Pan Roman Koza zaprzecza, jakoby zdarzenie takie miało miejsce.

2. Powód, dla którego SPnD zajęło się tą sprawą

Stowarzyszenie Prawo na Drodze nie chce wikłać się w sąsiedzkie spory. Nie chce też rozstrzygać, który sąsiad jest dobry, a który zły. Nasze zainteresowanie sprawą wynika stąd, że pan Roman Koza został obwiniony o publiczne wykroczenie drogowe, a proces toczy się za publiczne pieniądze. Chcieliśmy się po prostu przekonać, czy przypadkiem ktoś nie załatwia swoich sąsiedzkich porachunków, wysługując się policją i sądem – działając na nasz koszt.

3. Sąd wyłączył jawność rozprawy

Walcz4

Pod salą rozpraw

Nasi obserwatorzy przybyli do Sądu Rejonowego w Wałczu, aby monitorować przebieg  rozprawy – w tej podejrzanej sprawie. Niestety, prowadząca sprawę sędzia Katarzyna Pydych, nie tylko nie zgodziła się na rejestrowanie rozprawy, ale…. wyłączyła jej jawność i to bez podania jakichkolwiek motywów swojej decyzji.

A działo się to tak:

  • Sędzia Pydych: Sąd ma pytanie do pani pokrzywdzonej. Proszę Pani. Pani w ogóle wyraża zgodę na nagrywanie przebiegu rozprawy?
  • Katarzyna Marcinkowska: Nie wyrażam zgody na nagrywanie ani obrazu, ani dźwięku, ponieważ sprawa jest między mną, a moim sąsiadem.
  • Sędzia Pydych: Czy według pani, z pani wewnętrznego odczucia, coś pani podpowiada, że ta sprawa, czy zeznania pani, czy wyjaśnienia pana obwinionego, mogą jakoś godzić w pani ważny interes prywatny, jeżeli były by upublicznione?
  • Katarzyna Marcinkowska: Ja nie wiem w jakim celu będzie przetwarzane to nagrywanie i ja jestem na szkółce przygotowawczej w wojsku i nie mogę być nigdzie nagrywana.
  • Sędzia Pydych: A czy wnosi Pani o wyłączenie jawności rozprawy w takim razie? Ze względu na swój interes prywatny?
  • Katarzyna Marcinkowska: Nie.
  • Sędzia Pydych: Nie wnosi Pani o wyłączenie?! Bo jeżeli było by wyłączenie, to nawet publiczność musiała by opuścić salę…
  • Katarzyna Marcinkowska: (po chwili zastanowienia) No to tak. Wnoszę o wyłączenie jawności rozprawy.
  • Sędzia Pydych: … ze względu na… Pani interes prywatny?
  • Katarzyna Marcinkowska: Tak.
  • Sędzia Pydych: Czyli nie chce Pani, aby to było nagrywane i upubliczniane?
  • Katarzyna Marcinkowska: Tak.
  • Sędzia Pydych: Bardzo dziękuję. Zwrócę się teraz do pana Leszka Marcinkowskiego. Proszę pana. Takie samo pytanie, jak przed chwilą do małżonki. Zechciał by pan złożyć oświadczenie do protokołu? Zgadza się pan na nagrywanie, czy się pan nie zgadza?
  • Leszek Marcinkowski:  Nie zgadzam się na nagrywanie, ponieważ pełnię aktualnie, też jestem żołnierzem zawodowym i w jakimś stopniu było by po po prostu… boję się, że to będzie miało jakiegoś wpływu i było przetworzone w jakiś inny sposób…
  • Sędzia Pydych: Dla pana na przykład niekorzystny? Tak?
  • Leszek Marcinkowski: Zgadza się.
  • Sędzia Pydych: To dotyczy pana prywatnych spraw, ta rozprawa?
  • Leszek Marcinkowski: To jest sprawa między żoną a sąsiadem, a ja byłem wtedy świadkiem.
  • Sędzia Pydych: Czy pan wnosi o wyjawienie jawności tej rozprawy?
  • Leszek Marcinkowski: Chciałbym, żeby to po prostu zostało w tej sali.
  • Sędzia Pydych: Czyli wnosi pan o wyłączenie jawności? Nie chce pan obecności osób trzecich – tak?
  • Leszek Marcinkowski: Nie życzę sobie osób trzecich, żeby miały dostęp do tej sprawy.
  • Sędzia Pydych: Dziękuję bardzo. Do pana obwinionego się zwrócimy. Proszę pana, czy pan się zgadza na nagrywanie przebiegu…
  • Roman Koza: Tak.
  • Sędzia Pydych: Zgadza się pan na nagrywanie?!
  • Roman Koza: Tak. Zgadzam się.
  • Sędzia Pydych: To pan zawiadomił radio, czy stowarzyszenie?
  • Roman Koza: Nie do końca ja powiadomiłem. Nie budzi to moich wewnętrznych oporów. Ci państwo (…) brali udział w podobnej sprawie na drodze i był wypadek z udziałem pana Marcinkowskiego. Pan (…), który brał udział w wypadku został oskarżony, ponieważ był sam. Ja zostałem odsunięty od sprawy przez pana Marcinkowskiego adwokata.

 Następnie sędzia Katarzyna Pydych odczytała poniższe  postanowienie:

Sąd postanowił

1) na podstawie art. 357 § 1 i 2 kpk, przy zastosowaniu art. 70 § 5 kpow a contrario nie wyrazić zgody na utrwalanie obrazu i dźwięku z przebiegu rozprawy z uwagi na to, że ważny interes prywatnych pokrzywdzonych temu się sprzeciwia.

2) Na podstawie art. 70 § 2 kpow wyłączyć jawność całości rozprawy, z uwagi na to, że jej jawność może obrażać dobre obyczaje, a także z uwagi na to, że, ważny interes prywatny za tym przemawia.

Sędzia Katarzyna Pydych ani jednym słowem nie uzasadniła swego postanowienia (nie podała ustnych motywów jego podjęcia). Dlatego też dziennikarz siedzący na sali, zwrócił się do Sądu, aby podał uzasadnienie swojej decyzji. Sędzia odpowiedziała, że:

„Sąd wydał rozstrzygnięcie, podał ustne motywy rozstrzygnięcia, a pan nie jest stroną postępowania”.

Oto pełny zapis rozprawy do momentu wyłączenia jawności:

 

4. Nieudana próba wyłączenia Przewodniczącej od prowadzenia sprawy

Pan Roman Koza złożył wniosek o wyłączenie Sędzi Katarzyny Pydych od prowadzenia sprawy. Wniosek ten rozpatrzyła Prezes Sądu Rejonowego w Wałczu  SSR Małgorzata Dering. Postanowieniem z dnia 7 lipca 2015 r. Pani Prezes wniosku obwinionego Romana Kozy nie uwzględniła, a w uzasadnieniu napisała:

„(…) Okoliczność przywołana przez obwinionego, stanowiąca jego własne, subiektywne odczucie nie poparte jakimikolwiek obiektywnymi przesłankami, w żadnym razie nie daje podstaw do uznania, iż sędzia Katarzyna Pydych swoim zachowaniem w jakikolwiek sposób okazała stronniczość wobec obwinionego. Okoliczność, iż Sąd nie wyraził zgody na utrwalanie obrazu i dźwięku z przebiegu rozprawy, o co wnosił dziennikarz stacji radiowej Kontestacja, przy sprzeciwie osób pokrzywdzonych oraz wyłączenie przez Sąd jawności rozprawy nie może stanowić podstaw do uznania stronniczości sędziego działającego na rozprawie zgodnie z obowiązującymi przepisami i w granicach prawa (…).

5. Nasz protest

„Utajniona” rozprawa odbędzie się w styczniu. O jej terminie powiadomimy. W tym czasie członkowie SPnD (i mamy nadzieję także nasi sympatycy) zgromadzą się pod gmachem Sądu Rejonowego w Wałczu. Chcemy zaprotestować przeciwko prywacie w instytucjach publicznych, braku jawności postępowań sądowych oraz bezkarności stronniczych sędziów.

6. Szukamy powiązań – nasz apel

Rozprawa toczyć się będzie z wyłączeniem jawności, a my – bez wyłączania jawności – szukać będziemy powiązań, które – jak przypuszczamy – stanowią „drugie dno” decyzji podejmowanych przez wałecką policję i wałecki sąd.

Zwracamy się do mieszkańców powiatu wałeckiego, a w szczególności tych, którzy mieszkają w miejscowościach Gostomia i Łąki, aby przekazały nam informację z jakimi osobami związanymi z KPP w Wałczu oraz Sądem Rejonowym w Wałczu utrzymują zażyłość Państwo Katarzyna i Leszek Marcinkowscy.

Zwracamy przy tym uwagę na następujące wątki.

I. Wątek policyjny

Wszystkie funkcje związane z prowadzeniem sprawy z ramienia Komendy Powiatowej Policji w Wałczu wykonywał aspirant Krzysztof Świrk. To on przyjął od Pani Marcinkowskiej w dniu 10 października 2014 r. ustne zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia. To on przesłuchiwał w charakterze świadków zarówno męża pani Marcinkowskiej, jak też pana Romana Kozę. To również on brał udział – w imieniu Komendy Powiatowej – w rozprawie sądowej.

Należy wziąć pod uwagę, że aspirant Krzysztof Świrk być może wykonuje jedynie polecenia swoich przełożonych. Wobec tego informujemy, że przełożonymi w/w aspiranta są:

  • aspirant sztabowy Artur Prendecki – Kierownik Referatu Ruchu Drogowego KP w Wałczu;
  • komisarz Arkadiusz Górecki – Naczelnik Wydziału Prewencji i Ruchu Drogowego KP w Wałczu;
  • młodszy inspektor Zbigniew Podhorecki – Zastępca Komendanta Powiatowego;
  • podinspektor Jacek Cegieła – Komendant Powiatowy Policji w Wałczu.

II. Wątek sądowy

SR_WALCZ

Sąd Rejonowy w Wałczu

W sprawie Romana Kozy istotne decyzje podejmowali następujący sędziowie:

  • SSR Małgorzata Dering (Prezes Sądu Rejonowego w Wałczu)
  • SSR Krzysztof Koczenasz (V-ce prezes Sądu Rejonowego w Wałczu)
  • SSR Katarzyna Pydych

a) sędzia Małgorzata Dering

To właśnie sędzia Dering wydała zarządzenie o wszczęciu postępowania. Ona też wyznaczyła sędziego Koczenasza do rozpatrzenia sprawy w trybie nakazowym. Zastanawiające jest, że do jej rozpatrzenia  pod uwagę brana była trójka sędziów, a w trójce tej nie było sędzi Katarzyny Pydych.

DSCN1054

Zarządzenie o wszczęciu postępowania

Dlaczego? Może dlatego, że sędzia Pydych była na urlopie, ale może dlatego, żeby jej nie wyłączyć od rozpatrywania sprawy w postępowaniu zwyczajnym?

To także sędzia Małgorzata Dering orzekała w przedmiocie wniosku o wyłączenie z orzekania w sprawie SSR Katarzyny Pydych.

b) sędzia Krzysztof Koczenasz

Sędzia Krzysztof Koczenasz wydał w dniu 5 stycznia 2015 r. wyrok nakazowy, skazujący pana Romana Kozę na 100 zł grzywny. Posiedzenie w przedmiocie wydania wyroku nakazowego w tej sprawie trwało 5 minut (od 9.35 do  9.40). W tym czasie Przewodniczący Krzysztof Koczenasz wykonał następujące czynności:

  • złożył sprawozdanie z akt sprawy;
  • wydał postanowienie o uznaniu za ujawnione dowody dołączone do „aktu oskarżenia”;
  • sporządził i podpisał wyrok;
  • ogłosił orzeczenie;
  • podał ustnie najważniejsze motywy orzeczenia;
  • zarządził udostępnienie publiczne treści wyroku poprzez złożenie jego odpisu na okres 7- dni w sekretariacie Wydziału Karnegio SR w Wałczu.

Powyższy wyrok nie uprawomocnił się na skutek złożonego sprzeciwu.

c) sędzia Katarzyna Pydych

Sędzia Katarzyna Pydych – co jasno wynika z materiału filmowego – była zainteresowana „załatwieniem” tej sprawy bez żadnych świadków. Nie uzasadniła ani jednym słowem swojej decyzji o wyłączeniu rozprawy. Skoro nie znamy motywów jej działania – wniosek jest jeden: Sędzia jest zainteresowana w tym, aby proces nie toczył się w sposób transparentny.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bezstronność sądu, Jawność postępowania, Sądownictwo. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

48 odpowiedzi na Decyzje sądów nie są transparentne

  1. cieciu pisze:

    Pijana sędzia spowodowała kolizję drogową w Chorzowie. Ale wniosek o uchylenie immunitetu jest jak akt oskarżenia, nie do zmiany w trakcie procesu. Powód uchylenia ma moc zarzutu. W tym przypadku, mimo ewentualnego późniejszego stwierdzenia obrażeń poszkodowanych, w dokumentach zdarzenie pozostałby kolizją. …

    http://www.tvn24.pl/katowice,51/pijana-sedzia-za-kierownica-doprowadzila-do-kolizji,742290.html

  2. Krzysiek pisze:

    Chyba to jest właściwy adres do wpisania tego komentarza.
    Dwóch „nieobrzezanych” zatrzymało do kontroli jednego „obrzezanego”, no i teraz będą mieli problem:
    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,20636002,zatrzymali-kube-wojewodzkiego-na-a1-teraz-to-ich-czeka-kontrola.html#Czolka3Img
    Wnioski zostawiam Czytelnikom …

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Mają prawo pouczyć ale rzadko to robią bo za to nie ma wpływów do budżetu. Czyli znów statystyka. Co do Jacoba Wojewodschafta to zamilczę bo redakcja i tak wytnie…31

  3. Krzysiek pisze:

    Bandytyzmu „demokratycznego państwa prawa” ciąg dalszy:
    http://wiadomosci.onet.pl/szczecin/skandal-w-szczecinku-komornik-sadowy-wyludzil-ponad-milion-zlotych/ys9kfv
    Właściwie, to „Polacy nic się nie stało” i „dzień-jak-co-dzień-w-polskim-wymiarze-sprawiedliwości-inaczej”. Takie widać jest „zbójeckie prawo komornicze” 🙁
    Ciekawszy jest pewien komentarz:

    „~wiesia :
    W sądzie apelacyjnym w W. zapadł wyrok. Do strony „przegranej” wysłano wyrok wraz z pisemnym uzasadnieniem, pod którymi widnieją podpisy innego trzyosobowego składu orzekającego niż faktycznie powołany. Pod orzeczeniem i uzasadnieniem widnieją trzy podpisy, w tym podpis sędzi nieuczestniczącej w rozprawie. Na pytanie strony, skierowane do prezesa tegoż sądu, dlaczego taki wyrok wysłano, odpowiedział on, po rozmowie z sekretarką, że istnieje wyrok oryginalny, na którym są prawidłowe podpisy i wszystko jest w porządku – wyrok jest prawomocny, a za całą sytuację przeprasza. Gdyby tak było w istocie, że jest wyrok oryginalny, to nic zapewne nie stałoby na przeszkodzie, żeby stronie dostarczyć wyrok oryginalny zamiast fałszywego. Jednak w aktach sprawy widnieje wyrok fałszywy (nieoryginalny). Można zatem domniemywać, że po podpisaniu wyroku oryginalnego (który ponoć jest w sądzie), lub przed jego podpisaniem, skład sędziowski zebrał się ponownie, już w innym składzie i nowy, nieoryginalny (fałszywy) wyrok podpisał, pomijając jedną z sędzi. Wyrok trafił do komornika, który wszczął egzekucją na podstawie postanowienia sądu rejonowego (zaskarżonego przez stronę) i wydanego przez ten sąd nakazu zapłaty. Na pytanie: jaka jest podstawa prawna wszczęcia egzekucji w tej sytuacji, ani Krajowa Rada Komornicza, ani Izba Komornicza w W. nie potrafią dać odpowiedzi. Prezes sądu rejonowego nadzorujący komornika, Krajowa Rada Sądownictwa, i I Prezes SN stwierdzili, że wszystko jest w porządku. zwiń”

    Wszystko na to wskazuje, że wyrok był już „wydrukowany” przed rozprawą i tylko zmiana jednego sędziego ujawniła całą sprawę.

  4. Krzysiek pisze:

    Poprzednia władza doprowadziła do uchwalenia nowej ustawy o KPK, która w zamierzeniu miała zamienić inkwizycyjny model procesu karnego w model kontradyktoryjny. Moim zdaniem był to krok we właściwym kierunku, aczkolwiek zbyt mały wobec potrzeb.
    Niestety nowa władza w swej „misji” rozwalenia porządku ustanowionego przez władzę poprzednią wylewa przysłowiowe dziecko z kąpielą:
    http://www.rp.pl/Rzecz-o-prawie/301249992-Antoni-Bojanczyk-o-odwroceniu-reformy-procedury-karnej.html#ap-1
    Tak więc z tego stanu rzeczy najbardziej zadowolona będzie prokuratura, która z lubością powróci do swego ulubionego zajęcia czyli „słodkiego lenistwa” i inkwizycyjnego oskarżania „kogo popadnie o co popadnie”.
    Dla polskich kierowców to generalnie zła wróżba, bo będzie jak dotychczas – czyli „władza” kogo będzie chciała, tego skarze nawet nie za jego winy 🙁

    • wwm pisze:

      @Krzysiek „(…) to generalnie zła wróżba, bo będzie jak dotychczas – czyli „władza” kogo będzie chciała, tego skarze (…)”. Owszem – skaże (nie „skarze”).

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Szanowny Krzyśku ! Nie jestem już w stanie policzyć ile razy obserwowałem przebieg rozpraw na salach sądowych. I powiem tak : nic żadna zmiana nie zmieniła ! I się nie zmieni dopóki sędziowie nie będą odpowiadali osobiście i materialnie za swoje wyroki. Oczywiście żadnych immunitetów dla sędziów , prokuratorów itd. A także coroczne badania okresowe z naciskiem na badania psychologiczne a może już psychiatryczne. Olbrzymia część w/w postaci nie ma żadnego pojęcia co zawierają akta sprawy, o co tam chodzi i najczęściej wydają werdykty rodem z Dziekanki . Zdarzają się też osoby wielkiej klasy ale to po prostu chwalebne wyjątki. Pozdr. 31

      • Krzysiek pisze:

        Trudno już cokolwiek w sprawie polskiego „wymiaru sprawiedliwości” i całej tej kliki skupiającej funkcjonariuszy mundurowych, prokuratorów, sędziów, biegłych sadowych i komorników (z nielicznymi wśród nich faktycznie sprawiedliwymi …) cokolwiek powiedzieć, gdyż wszystko zostało już właściwie powiedziane. Szanse na posprzątanie tej „stajni Augiasza” są bardzo marne, bo też każda władza, która dorwie się do koryta nie chce zbytnio zadzierać z tymi dyspozycyjnymi aż do obrzydliwości indywiduami.
        Jak Naród nie weźmie tego całego towarzystwa krótko „za pysk” to nic się nie zmieni. Szanse na to są jednak bardziej niż mizerne 🙁

  5. 31węzłowy Burke pisze:

    TK jest nie potrzebny . To kolejna banda nierobów i oszustów za potężne pieniądze. 31

  6. Peter pisze:

    Na jakiej podstawie można sobie stawiać transparenty na korytarzach sądu? Ja też chciałbym sobie ustawić reklamę w takim miejscu.

    • redakcja pisze:

      A na jakiej podstawie nie można? He?

      • 31węzłowy Burke pisze:

        Sond sondowi nierówny . Zdarzają się sędziowie a nie sendziowie i tu takie przypadki są opisane. Większość to aparatczycy którym wszystko jedno co sobie ubzdurają aby tylko to było w ich interesie osobistym. Dlatego trzeba monitorować ich czyny , obojętnie jakie. A przecież przypadki bezprawia tu tylko maleńki ich procent w skali kraju nękanego przez mundurowców a potem i „togowców” . Widzimy bezczelnych i do tego głupich, pewnych bezkarności tzw. oskarżycieli publicznych z różnych SG/SM i milicji których głupoty są z całą powagą przyjmowane przez tzw. sondy ( bo nie sądy). Nie wiadomo kto z nich jest większym degeneratem. Ale , na całe szczęście jest nadzieja bo nie wszędzie…Niedawno w sądzie w Szamotułach pewien trzygwiazdkowy milicjant jako oskarżyciel publiczny tak się zapędził w bredzeniu że sędzia nie wytrzymał i odrzekł . ale bardzo grzecznie , że mówi nie na temat . A powiedział to przy bardzo licznej publiczności. A milicyjny błazen był tak zaskoczony że zamilkł…Powrócimy tam i zobaczymy co dalej ale widzieliśmy że, w tym przypadku, nie było przygotowanego wydruku. Ale dlaczego takich przypadków jest tak mało ?31

        • Krzysiek pisze:

          Takich przypadków jest tak mało, gdyż system został dopięty na ostatni guzik. W tym sensie, że jakikolwiek Sędzia autentycznie niezawisły od „wytycznych prezesa sondu” i wydający wyroki sprzeczne z „oficjalną linią orzeczniczą” ma najzwyczajniej w świecie „przechlapane”.
          Dlatego cała reszta sendziów idą jak te barany za swoim „przewodnikiem duchowym” czyli prezesem sondu.
          Już od zarania ludzkości wiadomo, że aby kontrolować jakąkolwiek grupę ludzi czy organizację trzeba bezwzględnie w jej kierownictwie usadzić „swoich ludzi”. To wystarczy, aby cała podległa temu „swojemu kierownictwu” grupa czy organizacja pracowała na rzecz mocodawcy kierownictwa.
          W naszej polskiej rzeczywistości jedyną możliwością obrony przed tym systemem bezprawia jest publikowanie pełnych imion i nazwisk łajdaków w togach (obojętnie czy to sędziowskich, prokuratorskich czy adwokackich) oraz dawanie jako przykład tych Sprawiedliwych.
          Na wszystkich łajdaków pisać zażalenia gdzie tylko się da – od prezesa sondu, poprzez ministerstwo do prezydenta włącznie.
          Im więcej będą mieć naplute w papierach, tym prędzej popadną w niełaskę, a wtedy to już „żegnaj Gucio”.
          Bez zmiany Konstytucji jednak się nie obędzie i należy ze wszech miar popierać siły dążące do jej zmiany, szczególnie w zakresie sądownictwa i wymiaru sprawiedliwości.

          • 31węzłowy Burke pisze:

            Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak! 31

          • Nielot pisze:

            Mówisz o takich zmianach?
            http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19182041,pis-zlozylo-projekt-nowelizacji-ustawy-o-tk-wybor-sedziow-moze.html?lokale=plock#BoxNewsImg

            Ja się ich obawiam….

            Choć z drugiej strony może uda się im rozp… to towarzystwo wzajemnej adoracji…

          • Krzysiek pisze:

            @Nielot
            akurat kwestia TK to jest najmniej ważna w całym systemie. Z drugiej strony żyjemy jednak w „demokratycznym państwie prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”. Szczytowym osiągnięciem tego „państwa prawa” w dziedzinie finansów publicznych było stworzenie przymusowo-dobrowolnych OFE, które – a jakże – „urzeczywistniały sprawiedliwość społeczną”. Najpierw bowiem kasa od niewolników ZUS popłynęła wartką rzeką do prywatnych OFE tucząc ich prezesów i właścicieli, a następnie na skutek działań „najbardziej sprawiedliwej partii” ta sama kasa została odebrana OFE bez odszkodowania. Znaczy się państwo okradło OFE, ale te pieniądze (a właściwie nie pieniądze, tylko makulatura zwana „obligacjami skarbu państwa”) nie wróciły do żuczków-niewolników ZUS, ani nawet do samego ZUS, tylko ta makulatura została „umorzona” (w co za bardzo nie wierzę, bo zawsze mogła trafić do obiegu wtórnego i będzie wykupiona poza zasięgiem społecznego wzroku).
            Piszę o tej sprawie tak dużo, aby pokazać „po kiego grzyba” jest w ogóle w „demokratycznym państwie prawnym” potrzebny taki TK ???
            Przecież skoro ograbienie OFE było zgodne z Konstytucją, to niezgodne z tą samą Konstytucją powinno być futrowanie OFE kasą zagrabioną niewolnikom ZUS !
            Tak więc albo Konstytucja jest sama w sobie wystarczającym gwarantem prawa i niepotrzebni są jacykolwiek „szamani” poubierani w śmieszne łachy dla dodania sobie powagi, albo Konstytucja jest dokładnie tyle samo warta co te „obligacje skarbu państwa” istniejącego tylko teoretycznie, a w praktyce będącym ch.., d… i kamieni kupą.
            PiS akurat tym projektem ustawy o wyborze sędziów TK próbuje naprawić zło, które stworzyła przegrana koalicja. Tylko nie ma to najmniejszego znaczenia, gdyż TK jest tak naprawdę potrzebny jak umarłemu kadzidło.

  7. egon pisze:

    Ja mam z 500 km ale proponuję przed rozprawą transparent ….OJCZYZNĘ WOLNĄ RACZ NAM WRÓCIĆ PANIE ..

  8. Madmikee pisze:

    Czytając takie historie dosłownie krew mnie zalewa…szczególnie że jest to robione za nasze pieniądze!
    Generalnie jakoś od pewnego czasu nie mogę się doczekać tej transparentności w żadnej dziedzinie działalności publicznej.
    Nie jest dla mnie zrozumiałe jak jakikolwiek urzędnik – utrzymywany z naszych podatków! – czy to wójt, sędzia, naczelnik urzędu skarbowego itp. może odmówić komukolwiek konkretnej odpowiedzi na zadane pytania związane z jego czynnościami służbowymi?! Takich odpowiedzi może odmówić szef kontrwywiadu na pytania związane z działalnością wywiadowczą, bo to zagraża bezpieczeństwu narodowemu – ale nie jakiś ciućmok z sądu! I coś nadal nie mogę się doczekać, by w końcu za taką odmowę czy kłamstwo ponosili natychmiastowa odpowiedzialność. Przecież w przypadku odmówienia komentarza przez rzecznika sądu na temat jakiejś konkretnej sprawy – jeżeli odmówi – oznacza, że nie wykonuje należycie swoich czynności i jak dla mnie natychmiastowo powinien zostać zwolniony ze stanowiska i dodatkowo ponieść konsekwencje swojej nierzetelności. To samo z sędziami i innymi urzędasami. Ileż to razy w różnych programach „śledczych” w TV jest kierowane do nich konkretne pytanie związane z ich pracą, a Ci najnormalniej odmawiają odpowiedzi i…laska na to! I nikt ich nie pociągnie do żadnej odpowiedzialności – więc jak mają się nie czuć bezkarni??? Toż oni nie są jakimiś celebrytami czy gwiazdkami telewizyjnymi i nie odmawiają odpowiedzi na prywatne pytania: z kim sypiają i dlaczego? To prywatna sprawa i guzik wszystkim do tego! Jednak w kwestiach służbowych każdy urzędnik moim zdaniem musi zdawać sobie sprawę, że nie może odmówić wyjaśnień odnośnie konkretnej sprawy jaką prowadził czy w jakiej podejmował decyzje.
    Jedynym wyjściem chyba pozostaje uświadomienie im, że są tylko ludźmi i …taka terapia wstrząsowa czasami potrafi ich sprowadzić z firmamentu na ziemię!
    Czas jednak byłby usankcjonować tę Transparentność urzędników i to w każdej dziedzinie urzędowej. Ponoć z resztą już miały być jakieś zapisy dotyczące odpowiedzialności urzędasów za swoje decyzje?……..

  9. Irena pisze:

    Wyobraźcie sobie że na Pana Romana co jakiś czas jest wzywana policja lub straż gminna przez państwo Marcinkowskich i zawsze na ich wezwanie jest, ale następny kolega tych państwa to także sąsiad tak ich jak i Pana Romana były policjant z tego SAMEGO BLOKU wsiadł po pijanemu za kierownicę i Pan Roman zadzwonił na policję że taki pan pojechał w stanie wskazującym to przyjechał na interwencję nie kto inny jak pan policjant Świrk i powiedział temu panu że pan Roman Koza zadzwonił i zgłosił że jechał pod wpływem alkoholu. Resztę oceńcie sami…

  10. Irena pisze:

    JAK JUŻ PISAŁAM NA FACEBOOK TA pani WYSŁUGUJE SIĘ POLICJĄ DO SWOICH PRYWATNYCH SPRAW WYNIKAJĄCYCH Z ZAZDROŚCI A W TYM WSZYSTKIM POMAGA JEJ KOLEGA PAN POLICJANT ŚWIRK ,. ALE GDYBY PAN ŚWIRK I TA pani MIELI ZAPŁACIĆ Z WŁASNEJ KIESZENI A NIE Z KIESZENI PODATNIKÓW TO NIE BYLI BY TACY SKORZY DO TEGO ABY SIĘ SĄDZIĆ BO TA pani NA PANA ROMANA KOZA JUŻ NIE RAZ WZYWAŁA I POLICJĘ I STRAŻ GMINNĄ NAWET ZA TO ŻE PAN ROMAN U SIEBIE W PIWNICY OTWORZYŁ OKIENKO TO NAWET SAM PAN NACZELNIK STRAŻY GMINNEJ PRZYJECHAŁ NA INTERWENCJĘ A DLACZEGO?? BO PAŃSTWA MARCINKOWSKICH KOLEGA JEST WUJTEM W WAŁCZU

  11. znajomy pisze:

    Sędzina jest bardzo stronnicza i to widać w jaki sposób się zwraca do niby „pokrzywdzonej i jej męża” a w jaki sposób zwraca się do oskarżonego. Ludzie byłem na nie jednej podobnej sprawie i nigdy sędzia nie kierował w ten sposób oskarżyciela .Sędzina to utajnienie sprawy to sama włożyła w usta wypowiedzi państwa Marcinkowskich. A sama Katarzyna Marcinkowska to znęca się nad Romanem Koza psychicznie bo co by nie zrobił to dzwoni na policje straż gminną i wszystkie możliwe komisje nie wiem czy ona z tymi wszystkimi komendantami i wójtami sypia czy co???? że na inne wezwania nie przyjeżdżają a jak ona poleci to nawet sam komendant na wezwanie przyjeżdża coś w tym jest no nie??? A roman Koza pewnie nie chciał się za nią wziąć i przez to się mści. A tak w ogóle to jak my mamy takie wojsko to sam sobie współczuje !!! Bo przecież marcinkowscy jako pierwsi nas sprzedadzą BINLADENOM!!!! LUDZIE ZRÓBMY COŚ Z TYM!!!! Jak człowiek który sam do siebie gada i wykrzykuje na pół wsi może być zawodowym wojskowym osobs chora psychicznie no jak??? A kobieta która przesiaduje całymi dniami na ławkach z emerytkami i wyssiewa wiadomości z palca żeby ją słuchali ONA MA NAS BRONIĆ PRZED CZY???? niech nas ktoś przed nią broni POMOCY NIE CHCĘ TAKICH SĄSIADÓW!!!!!!!!!!!!

    • Krzysiek pisze:

      Mam znajomego emerytowanego majora WP (kilka lat ode mnie młodszy), który zgadza się w pełni z moim zdaniem, że jakby doszło do wybuchu wojny to minimum 80% kadry natychmiast przyniosłaby dowódcy zwolnienie lekarskie zamiast chwycić za broń w obronie Ojczyzny – ich jedynej żywicielki.
      Takie teraz mamy „wojsko” ….

      • Tom2 pisze:

        Moja rada – zmień kolegę majora na innego bo ten coś Cię oszukuje. Takie dyrdymały to panie w maglu opowiadają a i też stojaki u mnie pod sklepem. To są takie dyrdymałki i opowieści dziwnej treści niegodne poważnych ludzi.

      • baoba pisze:

        A co ma się nie zgadzać. Wątroba i zwoje uszkodzone i i z każdym się zgadza. Po szkole oficerskiej każdy szanujący się oficer odchodzi na emkę minimum podpułkownikiem, a na pewno po właściwych staraniach – pułkownikiem. Wojna i zwolnienie lekarskie ech… Już samo przewidywanie tak dramatycznych zdarzeń jest delikatnie mówiąc niepoważne. W sumie dobrze, że jest taka strona w necie, gdzie „chłopcy” mogą się obsmarkać w mankiet wirtualnej sprawiedliwości.

  12. egon pisze:

    Ja nie nadaję się do takich spraw .Mógłbym spuścić wpier…..takiej babie a odpowiadać trzeba jak za człowieka .No w głowie się nie mieści co ta baba wyprawia . Jednak jeszcze jest zbyt czytelna .Są tacy co głaszczą …..aby póżniej łeb ściąć . W każdym razie redakcjo udostępnijcie w jakiś sposób możliwość składania podpisów pod wnioskiem o usunięcie z zawodów prawniczych takich osobników . Ja przez terminy procesowe jak i delegowanie sędzi z sądu rodzinnego do wydziału karnego zostałem uniewinniony ale komendant policji który w trybie nagłym odszedł na emeryturę po przesłaniu dokumentów do kwp ,do dziś jak mnie widzi to nagle fioletowieje na twarzy .Osoby postronne które wiedzą o co chodzi jak zagaja z nim rozmowę donoszą że potrafi rzucić czym ma pod ręką jak wspomną o mnie przy nim . Trzeba działać wyjścia nie ma . W mojej miejscowości wobec publicznych zarzutów wobec SM jak i poparciu mieszkańców oraz walki wyborczej do samorządu udało się tę patologię wykorzenić .Ale bardzo chciałbym podziałać w stowarzyszeniu tylko nie znam nikogo w pobliżu kto by należał bo i skąd mam znać . Ale ,,samotnych myśliwych ” kilku jest a oto efekty http://niezalezna.pl/65332-garwolin-policjanci-pedzili-na-sygnale-wyrzucic-butelki-po-piwie
    albo to http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/policjanci-jechali-wyrzucic-butelki-po-piwie-na-sygnale,526764.html

    Mają czelność jeszcze oskarżać .
    http://www.grajdol.pl/garwolin_9773_chcial_stanac_na_strazy_prawa_a_stanie_przed_sadem,1.html

  13. zenker pisze:

    Jednak przepisy kpw wymagają uzasadniania jedynie postanowień zaskarżalnych, a te takie nie były. Lege artis.

    • redakcja pisze:

      Temat artykułu brzmi: „Decyzje sądów nie są transparentne”, zaś teza artykułu wyraża się w zadaniu: „każda decyzja sędziego, której motywy nie zostały ujawnione, jest wystarczającym dowodem na jego stronniczość”.
      Wszystko zatem w temacie i zgodnie z tezą.

      PS.
      De lege ferenda nowa władza może czasem podchwycić tezę i wprowadzić stosowne zmiany w prawodawstwie – co daj Panie Boże…

      • zenker pisze:

        W zasadzie liczba koniecznych zmian legislacyjnych w obszarze prawa materialnego i postępowania w sprawach o wykroczenia jest tak wielka, że to wszystko wymaga uchylenia i stworzenia na nowo z wyłączeniem sądownictwa powszechnego od rozstrzygania tych spraw. Przy czym bez zmiany Konstytucji RP zmiana sądowego modelu na inny jest niemożliwa.

        • wwm pisze:

          Ciekawe rzeczy Pan/Pani pisze. Chce Pan/Pani uchylać kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia, „wyłączać sądownictwo powszechne od rozstrzygania tych spraw” (i w tym celu chce Pan/Pani zmieniać konstytucję).
          Proste pytanie: a co to za „sprawy” („te sprawy”)?
          Porównajmy prawo o wykroczeniach z roku 1932 (65 artykułów):

          http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19320600572

          z obecnym kodeksem wykroczeń (166 artykułów):

          http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19710120114

          Obecny kodeks wykroczeń układany był w czasach Gomułki, uchwalony na początku Gierka – i od tego czasu nieustannie puchnie (przybywa nam „wolności”!). A na straży tej „wolności” prawie 120 tys. milicjantów, żerujących na polskim podatniku (pobory, nagrody, odprawy, emerytury etc.).
          Przed wojną terytorium państwa było dużo większe, ludzi niewiele mniej, czasy niespokojne, sprzyjające bandytyzmowi (kraj zniszczony po wojnie światowej i wojnie bolszewickiej, powojenna bieda, kryzys, liczne mniejszości narodowe, wrogo ustosunkowane do państwa polskiego), do tego bandytyzm sterowany z zewnątrz (z państw ościennych) – i ok. 30 tys. policjantów. Teraz cztery razy tyle.
          Może zamiast uchylać kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia (i „wyłączać sądownictwo powszechne od rozstrzygania tych spraw”) skrócić i uprościć sam kodeks wykroczeń (oraz tzw. kodeks drogowy)? Do tego wystarczy zwykła nowelizacja ustawy, nie trzeba zmieniać konstytucji.

          • zenker pisze:

            Część tych „poważnych” spraw o wykroczenia mogliby rozpoznawać nawet sołtysi danej wsi. Inne sprawy także organy pozasądowe z możliwością kontroli przez sądy.

          • wwm pisze:

            @zenker
            Mam wrażenie, że Pan/Pani mnie nie zrozumiał/a. Tu nie chodzi o to, kto ma się zajmować (na koszt polskiego podatnika) tymi „poważnymi sprawami”, tylko o pytanie, czy w ogóle warto się nimi zajmować (czy skórka jest warta wyprawki).
            Zakładam uprzejmie, że z tym sołtysem to tylko taka licentia poetica, że zna Pan/Pani realia polskiej wsi. W każdym razie źle Panu/Pani nie życzę i wolałbym, żeby Pan/Pani nie doznał/a bliskiego spotkania trzeciego stopnia z jakimś sołtysem. A te „organy pozasądowe” to co miałoby być? Jakieś kolegia do spraw wykroczeń? Wracamy do Józefa Stalina (rok 1951)?

          • egon pisze:

            To niczego nie zmieni .Zwłaszcza takiej postawy sądów .Im mniejsza miejscowość tym sitwy coraz większe .Społeczna losowa kontrola sądów i koniec imunitetów sędziowskich .Wykluczenie z zawodu przy pomyłce w orzekaniu ,zakaz zajmowania stanowisk w wymiarze sprawiedliwości przy istnieniu w rodzinie osoby pracującej w szeroko pojętym wymiarze sprawiedliwości tj policji ,straży i co ważne w administracji . Wówczas sitwy będą mogły być szerzone tylko w kręgach biznesowo -towarzyskich .Tak to towarzystwo wzajemnej adoracji się wyszkoliło i żeruje na słabości państwa że łatwo nie będzie . Najlepsza wladza też nie może się pozbawić dyspozycyjnych sędziów ..i dlatego to wykorzystują .Ale w sprawach wykroczeń to akurat chyba można zmienić . W takich sprawach można by wprowadzić rotację sędziów z innych okręgów np co 3 mieś .

  14. egon pisze:

    To nie jest sędzia ….to ….. .Swoją drogą jeśli wniosek rozpatrzyła prezes sądu to złożyć wniosek o wyłączenie wszystkich sędziów tego przybytku z uwagi na …….niepowiadomienie o terminie i miejscu rozpatrzenia wniosku ! Obywatel ma prawo uczestniczyć na każdym etapie postępowania .Takie wałki odbywają się często . W Garwolinie mieli byście co robić . Pisać do Ziobry razem z podpisami i poparciem Stowarzyszenia .W końcu po coś ministrem został .Swoją drogą zapytam korzystając z okazji dlaczego ograniczacie się do głównie Wielkopolski ?

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Re Egon: rzeczywiście często występuje Wielkopolska a to dlatego że jest tu, najprawdopodobniej, obecnie najbardziej aktywna grupa SPnD wsparta równie aktywnie przez społeczeństwo. Liczba spraw i problemów jest tak wielka że trzeba by zatrudniać całe kancelarie prawne ale za co ? Pytanie skąd tyle spraw. ano to wynik psychopatów z sejmu uchwalających mnóstwo różnych aktów prawnych itd. To jest obłęd skrzętnie wykorzystywany przez SG/SM, milicję, ITD ,itd.itp. Sądy są zalane ich głupawymi donosami ale przyjmują następne. Kto zatrzyma to szaleństwo ? No kto, pytam ? Pozdro. 31

  15. 31węzłowy Burke pisze:

    Skandal, skandal, skandal !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!31

  16. Michal.moto pisze:

    To jakaś kolejna patologia w polskim sądownictwie…pani sędzia Katarzyna Pydych jest ewidentnie zainteresowana by ta sprawa przez nią prowadzona nie ujrzała światła dziennego. Tak prowadzić za rączkę oskarżyciela by wyłączyć jawność sprawy a wręcz namawianie go do tego to przecież totalna stronniczość sędzi. Ciekaw jestem jakie układy mają państwo Marcinkowscy z Wałcza z tamtejszą policją i sądem?

    • Irena pisze:

      Proszę sobie wyobrazić że pan policjant Krzysztof Świrk chodził do jednej klasy szkoły podstawowej z Panem Romanem Koza w miejscowości STRĄCZNO KOŁO WAŁCZA i może w ten sposób załatwia swoje jakieś tam sprawy, bo pan Świrk zawsze uważał się za lepszego i bogatszego od innych bo on ma tylko jedną siostrę a Pan Roman Koza pochodzi z rodziny wielodzietnej i z tego wynika że tu ma okazję poniżyć Pana Kozę

      • redakcja pisze:

        Jeśli to prawda, to pan Świrk jest po prostu zwyczajnym … (i tutaj każdy może wpisać jakieś zwierzę, albo część ciała).

        PS.
        Teraz należało by zbadać relacja pana Świrka z Prezesem Sądu oraz Przewodniczącą. Nie wykluczone, że w przerwie Świrk wystraszył się kamery, a Sąd to wystraszenie zauważył.

  17. deV pisze:

    Mam nadzieję, iż po zaznaniu jakże wątpliwej sławy sąd ten zmieni obyczaje swoje.
    Ciekawe też czy i co łączy aktorów tej farsy.

  18. Krzysiek pisze:

    Rzeczywiście sprawa dotyczy kompletnie niepoczytalnych, albo kompletnie skorumpowanych sędziów. Tertium non datur.

    • Krzysiek pisze:

      Nie odpowiadam sam sobie, ale uzupełniam moją powyższą wypowiedź.
      Skoro przedstawione w tej dyskusji FAKTY potwierdzają powiązania pomiędzy jedną ze stron postępowania a sędzią, no to już jesteśmy w domu !
      Zarzut „niepoczytalności” sędziny można zatem odrzucić, gdyż wszystko wskazuje na to, że jest to osoba jak najbardziej poczytalna, a można powiedzieć więcej – do tego stopnia bezczelna, że dokonuje czynów bezprawnych z pełną świadomością czyli jest przestępcą działającym z premedytacją. Jedyną możliwością uzasadniającą takie postępowanie musi być FAKT całkowitego przekonania tej sędziny o jej ABSOLUTNEJ BEZKARNOŚCI !
      Żaden bowiem poczytalny człowiek nie podejmie się działań, które grożą mu konkretnymi i bardzo przykrymi konsekwencjami.
      Jedynie osobnicy chorzy psychicznie (niepoczytalni), którzy nie zdają sobie sprawy ze swoich czynów mogą takie popełnić.
      Drugą kategorią osób, które podejmują się działań nikczemnych mogą być i są jedynie osobnicy, którzy mają absolutną pewność swojej bezkarności.
      Tym samym moja poprzednia wypowiedź została całkowicie uzasadniona.
      W tym konkretnym przypadku mamy zatem do czynienia ze zbrodnią sądową wynikającą z poczucia absolutnej bezkarności sędziny, która tę sprawę prowadzi.
      To jest JEDYNE LOGICZNE WYTŁUMACZENIE tej sprawy.
      Wnioski: sprawę należy monitorować i powiadomić nowego Ministra Sprawiedliwości o tych „nieprawidłowościach”.
      Swoją drogą poszkodowany w tej sprawie powinien złożyć oficjalną skargę do prezesa sądu na tę sędzinę (choćby była nawet tym prezesem) i przesłać DW Ministra Sprawiedliwości.

Skomentuj 31węzłowy Burke Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *